Oglądanie filmów o złym PZW jeśli się nic nie robi sensu wielkiego nie ma. MI bardziej chodzi o to, że aby odbudować wody trzeba czegoś więcej niż chęci i regulaminów. Podstawą jest zmiana prawa, czyli ustawy o rybactwie śródlądowym, stworzenie programów naprawczych po wcześniejszym audycie zbiorników. Ty natomiast chcesz przedstawić jaką wizję, że działając w okręgu dasz dobry przykład i odniesiesz zwycięstwo? W okręgu opolskim to nie zadziałało, w mazowieckim, gdzie wybrano władze wędkarskie również, na co wskazuje zawieszenie niezależnego prezesa Lupy, zaraz będą kolejne 'kwiatki', bo to nie koniec. A jeśli się działa jak teraz, to po prostu robisz na Heliniaków, Dziemianowiczów i Olejarzy, zaś owoce twej pracy są przejadane, w przypadku sukcesu będzie większa presja i mechanizm równania do najgorszej wody w okolicy (jak zabraknie ryby to presja się skończy), odniesiesz więc efekt odwrotny od zamierzonego.
Podam ci przykład. Napisz na jakim jeziorze łowisz, co łowisz i w jaki sposób osiągasz sukcesy, nagłośnijmy to. Zróbmy reklamę łowisku, pokażmy, ze to woda PZW, wcale nie beznadziejna, fajnie zarządzana. DO tego jakiś film lub dwa, z pokazaniem gdzie łowisz, gdzie można zaparkować i tak dalej. I zobaczysz wtedy co to znaczy zareklamować zbiornik PZW, gdzie wykonujecie sporo pracy społecznej, ja temat znam, głównie ze złej strony. 'Nadwyżka' ryb wyjedzie, zostaną śmieci, wraz z tym będzie się ulatniać chęć do społecznictwa.
I to jest wg ciebie dobre? To jest normalne? Czy chcesz działać na zasadzie pracy społecznej PZW ale takiej partyzanckiej, gdzie im mniej osób wie o łowisku tym lepiej? To już normalne nie jest
![Uśmiech :)](https://splawikigrunt.pl/forum/Smileys/Emoji/smiley.png)
Więc to jest ogólnie bez sensu. Jeżeli budujesz dom, to wpierw stawia się fundamenty, oczywiście trzeba mieć plan, materiały i tak dalej. Ale zaczynasz od fundamentów a nie od stawiania ścian. DLatego tu trzeba właśnie działania u podstaw, czyli określenia faktycznego stanu zbiornika, jak i planu gospodarowania nim, czyli mowa o takim operacie, ale opartym o rzetelne dane a nie sprzed 20 lat. I możesz mieć mega zapał, budować jak najlepiej potrafisz, ale bez fundamentów to nie ma sensu. I tak jest wg mnie teraz. Tym bardziej, że nie tworzysz wody no kill, która z czasem będzie tylko lepsza, i której prowadzenie jest bardzo tanie. Tu trzeba o wiele więcej. I faktycznie, jak nie ma rybaków a akwen jest duży, to ryba będzie się odradzać. Ale w innym wypadku już nie. A my dochodzimy do sytuacji, gdzie trudno o średniego leszcza w Polsce, a co dopiero o dużego! Więc jest jakiś czynnik lub czynniki,mocno dewastujące wodę, nieprawdaż? Jakie?
Teraz jeszcze dam co do myślenia. Ty może nie masz u siebie rybaka, ale co mają powiedzieć wędkarze, którzy łowią na wodach PZW gdzie operuje GR SUwałki? Napisz mi jak to jest sens działać społecznie i dbać o takie zbiorniki, z których dewastacji czerpie zyski ZG PZW. Pokaż czy to mądre, aby zamiast walczyć o wyjebanie ich, robi się dobrze działaczom. Nawet wędkarze z Orzysza, którzy wywalczyli sobie to, że rybacy nie stawiają im sieci, muszą płacić za to. Lepsze to niż mieć rybaków, ale nie jest to super deal, łowisko też jest teraz popularne i wcale nie jest to dobre dla lokalsów (wędkarzy). Co chwila zawody, wielka presja, ryba wyjeżdża...
Tak więc ty, nie atakując ZG PZW wspierasz ich pośrednio, czyli rybaków w PZW, wzmacniasz też robienie hucpy ze związku wędkarskiego. Wspierasz lobby rybackie, przez co nie pomagasz tym, co chcą normalności (jak ci z Pisza) i innych okręgów. Niby działasz dla pożytku wędkarzy ogólnie, ale to idzie na konto tych, co zarabiają na wędkarzach oszukując ich. Za cholerę więc nie widzę jak to w szerszej perspektywie może być dobre w większej skali. A nasz problem jest też taki, że myślimy o sobie głównie, więc nie myślisz o innych wędkarzach, z innych okręgów. Jak u ciebie będą wały lub ktoś będzie przejadał owoce waszej pracy, i pomoc będzie wskazana, to wtedy nie pomogą ci inni, bo tak jak ty wcześniej będą myśleli o sobie. I odezwą się tacy, co wskażą ci, że w PZW jest dobrze, bo 'oni u siebie w kole działają'.
A mi nie chodzi o to aby marudzić, ale aby zawiązać organizację broniącą interesu wędkarzy. Mowa o organizacji, która będzie wspierać takich jak ty, szukała najlepszych rozwiązań aby odbudować wodę. I tu chodzi o ciągłe wywieranie nacisku, między innymi na władze PZW lub PW, tak aby nie pozwalać im na to, co robią teraz. To ma być współpraca, ale dopasowana nie do interesu działaczy ale wędkarzy. I mówię o współpracy z ichtiologami, ekologami, biznesem wędkarskim, który jedzie na tym samym wózku. I wtedy nie pracujesz na chwałę Dziemianowicza, Heliniaka i carycy Olejarzowej, ale robisz coś dla siebie i innych, masz jakąś kontrolę nad tym. I nie chodzi mi o robienie dobrze jakieś grupie wędkarskiej, tu trzeba określić czego chcemy jako wędkarze, tak aby każdego zadowolić, jednocześnie aby jedni nie zdominowali drugich (np. karpiarze spinningistów i na odwrót). I chodzi o normalność, czyli aby PZW służyło wędkarzom.
Samo narzekanie jest bez sensu jako takie, tu się zgodzę
![Uśmiech :)](https://splawikigrunt.pl/forum/Smileys/Emoji/smiley.png)