Koledzy, pięknie łowicie - moje gratulacje. Patrzę na Wasze wyniki z podziwem, bo sam od dwóch miesięcy nie byłem nad wodą. W większości przypadków przyczyną takiego stanu rzeczy jest moja żona, która potrafi mi zj@#ać plany w każdy możliwy sposób... Cóż, raczej nie będzie mi dane w tym sezonie usiąść nad wodą... Zaczyna powoli dopadać mnie coś, co nazywam "depresją wędkarską". Nie życzę komukolwiek z Was takiego stanu.
Póki co "wylogowuję się" z myślenia o wędkarstwie, bo trzeba szykować się do pracy...