Dzisiaj, jak rzadko kiedy w tygodniu, udało mi się wyskoczyć na rybki

Miałem jechać jutro z chłopakami, no ale spedytor zadbał bym się jeszcze dzisiaj do późnej nocy nie nudził i trzeba było chociaż parę godzin dzisiaj powalczyć

Na łowisku byłem od 7, a pierwszy rzut oddałem po jakichś 10-15minutach. 15 sekund i już wisiał ładny karaś, także dobrze się zaczęło i w sumie do końca (czyli gdzieś do około 15, kiedy deszcz zmusił do szybkiej ewakuacji) cały czas coś się działo

Około 11 wpadł Czesiu w odwiedziny i chwilę żeśmy pogadali i choć w tym czasie specjalnie się nie skupiałem na wędkach, to cały czas coś się działo

Po 12 już zacząłem mocniej pracować do końca łowienia i nawet parę karpików mnie odwiedziło, a między nimi trochę linów i karasi. No i wreszcie Shimano Aero X5 9-11ft miało trochę roboty i przyznam że urzekł mnie ten patyk - łowiłem w wersji 9ft i bardzo przyjemnie oddaje każdy ruch ryby, taki elektryczny blank w stylu Daiwy Windcast lub N,Zone S. Dla mnie bajka

Podsumowując, jak na koniec marca wpadło sporo linów i karasi oraz parę karpików do 4kg, także jestem mega zadowolony


Mniej zadowolony jestem że teraz muszę pedałować do północy, no ale jak chce się rybki z robotą pogodzić to czasem tak trzeba


Wysłane z mojego Lenovo TB-J607Z przy użyciu Tapatalka