Wczoraj kolejne tegoroczne łowienie. Ludzi full, wszystkie miejscówki były w pewnym momencie zajęte. Lokalsi, niedzielni wędkarze i ekipa kilku cwanych dziadków wyglądających mi na "działaczy" (przerzucali zestawy innym), a i gość z łódką do wywózki (jak On się tam zmieścił?). Mocne słońce, chwilami pn-wsch wiatr. Ryba głównie pod powierzchnią.
Jak przyjechałem już na stawie było z 12-15 wędkarzy ale jakimś cudem nie zajęli wytypowanej przeze mnie miejscówki.
I dzięki temu + znajomości łowiska + paru pomysłom wygenerowanym na bieżąco -> całkiem nieźle połowiłem. Jedna dyszka, też się złowiła (akurat w dublecie z dziewiątką), inne rybki - mniejsze od nich. W ostrym słońcu i światłocieniach zdjęcia wyszły śmiesznie, ale innych za wiele nie robiłem, więc wyboru nie było.