Urlop, ładna pogoda więc na ryby. Miała być powtórka z soboty. Ta.... miała być a nie była.
Nie było już gorączki żerowania jednak i tak bardzo fajny dzień.
Na początku zameldowała się brzana, później wpadły krąpie wszystkie z tego samego rocznika 42-44cm..... Tak krąpie są fajne jednak to nie to. Jeszcze bardziej wygrubiłem się z przynętą na pellety 14-16mm i odpaliły fajne leszcze. O ile w sobotę prawie wszystkie były jasne, poobijane to wczoraj tylko piękne złote grube łopaty. Było ich z dziesięć i wszystkie praktycznie identyczne. Szału nie było lechole brały regularnie aż do 16 później studnia posiedziałem jeszcze dwie godzinki i do domu.
Bonusem okazała się plotka 43cm dla której pellet nie był problemem.
Dzień uznałbym za bardzo udany gdyby nie pyłki z drzew. Cały czas zdejmowanie tego z żyłki doprowadzało mnie do furii. Po każdym zwinięciu trzeba było 2-3 minuty poświęcać na zdejmowanie tego g*wna.




Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka