Nowe prototypy. Nie będę ukrywał, że wzorowane na cudeńkach Jakuba. Zresztą ukryć się nie da.



A tu maleństwa w kompieli.


Testowałem omotkę na niciach, które miałem pod ręką. Niestety puchate nie nadają się zupełnie, nawet opalanie nie pomaga.

Następne co zabrałem na warsztat to był lakier. Zgodnie z przepowiednią Jakuba lakier także mam nieodpowiedni. Jest zbyt żadki, więc nie kryje dokładnie. Wszystkie niedoróbki odrazu widać i aby powstała równa powierzchnia potrzeba nałożyć 8-12 warstw.

Przy 4 warstwie lakier, oczywiście zgodnie z zapowiedzią Jakuba, bieleje pod wpływem wody.

Dużo pracy przedemna, aby powstały spławiki cieszące oko. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Jedna drobnostka zignorowana na początku, z każdym etapem staje się bardziej widoczna.
Chapeau bas dla twojej perfekcji Jakub. Twoje spławiki mają chyba tolerancję błędu na poziomie mikrona.
Jedyną rzeczą z której jestem zadowolony to wyważenie. Założenia spełnione. Na przyszłość muszę wziąść większą poprawkę na ciężar lakieru i będzie dobrze.