Panowie, spotkała mnie dzisiaj niemiła niespodzianka, po powrocie po pracy słyszę pukanie przez drzwi, judasz ukazuje sąsiada z dołu.
Po krótkiej rozmowie, dowiaduję się, że miała miejsce próba włamania do piwnicy mojej i sąsiada, na szczęście nieudana, choć niewiele brakowało, został wygięty zaczep, który się blokuje kłódką oraz z mocowania na którym jest ów zaczep, została wyjęta jedna z dwóch śrub, podobnie sprawa wyglądała w drzwiach sąsiada. Dziwne to wszystko, ponieważ roboty do włamania dużo nie zostało, więc albo złodzieje zostali spłoszeni, albo sam nie wiem..
Drzwi mam drewniane, ażurowe z wkręconą od wewnątrz płytą hdf.
Macie jakieś patenty antywłamaniowe lub dobre zabezpieczenia do polecenia?
Oczywiście co bardziej wartościowe zmieniło miejsce przechowywania.
Przyklej/przyczep do drzwi tabliczkę obiekt monitorowany i że po wejściu robione jest foto i wysyłane online, powinno zadziałać. 13l temu jak mieszkałem w bloku miałem włam do piwnicy w lutym, zwinęli mi rower, kupiłem nowy i był równowartości ówczesnej wypłaty, zrobili wtedy kilka piwnic, zgłoszone na Policję, jakież było moje zdziwienie jak w lipcu otrzymałem telefon z Policji, że prawdopodobnie znaleźli mój rower bym wpadł na oględziny. Zdjęli pasera pod sklepem w tym samym mieście, któregoś Policjanta tknęło, że gapi się na rower, który mają w bazie, w sensie kolorystyki, wyszedł gość ze sklepu, wylegitymowali, rzucili nr ramy na bęben i voila

miał doczepione błotniki i lampki dodatkowe. Po odzyskaniu roweru okazało się, że dotarli do złodzieja, udowodnili mu 27 włamów wiem bo przychodziły z sądu powiadomienia, co ciekawe dane złodziej były pełne i po wpisaniu w FB można było pojechać i samemu oprawić gagatka. Ginęły drobne rzeczy, klucze, wkretarki, nawet gołebie

wszystko niska szkodliwość społeczna czynu, ale sąd mu połączył wszystkie włamy w jedną sprawę i koleś dostał 1,5r do odsiadki. Inny przypadek z osiedla, koledze zajumali 4 koła z alusami, o 3 w nocy policja zrobiła rutynową kontrolę gówniarzom co wieźli koła, podali że do mamy na działkę, spisani, wypuszczeni, o 7 rano zadzwonił ze zgłoszeniem, pod koniec dnia koła miał z powrotem, a towarzystwo złapane. Niestety z wyższych aut kilka katalizatorów zniknęło bez happy endu.