Rzeczywiście, kiedy byłem łebkiem, to moi nauczyciele spławika tak właśnie uczyli mnie łowić w nocy. Zdobyłem lampę górniczą i tę lampę mocowało się na brzegu, oświetlając przez całą noc spławik. Normalnie łowiliśmy ryby. Trudno mi powiedzieć czy bez lampy byłoby więcej brań. Potem weszły świetliki, choć ja wtedy akurat wolałem spławik na baterie i też się ryby łowiło.