Amury grążelami niespecjalnie się interesują, chyba nie bardzo im podchodzi, tak jak tołpygi trzciną. Natomiast jak pisałem wyżej pięknie rozprawiły się z glonami nitkowatymi i moczarką, która szybko się rozpleniła mocno utrudniając łowienie. Wodę w stawie mam czystą, więc nie wiem co z tą mętnością, może dużo też zależy od podłoża, u mnie jest takie, że to jest była torfianka, ale samego torfu był niski pokład, a jak koparka kopała to głębiej był szary żwir, dodatkowo na terenie stawu jest co najmniej 1 źródełko bijące, gdzie zimą woda zamarza w tym miejscu tylko przy grubych mrozach. Zatem jakaś filtracja naturalna podłoża występuje. Miejscowość dalej człowiek ma staw na podłożu gliniasto-iłowym, co by nie robił woda w lecie jest zielona, a na zimę szaro-brązowa. Na żwirowni którą dzierżawię również jest sporo amurów i 16 tołpyg (nie wiem czy wszystkie żyją), największe amury +10kg i roślinność dalej porasta, w tym trzcina z każdym rokiem wkracza co raz dalej, a amury pasą się na tej trzcinie co latem pięknie widać, jak ruszają się trzcinki i znikają pod wodą. Piękne kłącza lilii wodnej także nie zostały zeżarte a jest ok 8 takich kłębów tych lilii . Także niespecjalnie sobie wyobrażam jakie ilości tych ryb by musiały pływać w wodzie by zaorać ją całą z roślinności. Myślę, że każda woda będzie trochę inna, właśnie ze względu na jej podłoże. Też każdy może mieć inne wyobrażenie/upodobanie co do wyglądu podwodnego swojej wody, jeśli ktoś nie łowi, to bardziej urokliwa wiadomo będzie woda z pałką, trzciną, podwodnymi glonami i moczarką na której jest pełno ślimaczków i innych żyjątek.