Nie wiem, na ile jest przegrubiona Technium a na ile Colmic.
Żyłki o realnej grubości 0,22 mm ma wytrzymałość na węźle easy loop ok. 3,5 kg, z niewielkimi odchyleniami do max. 10 % dla różnych producentów i serii.
0,18 mm to ok. 2,6 kg z odchyleniami, jak wyżej.
Trochę niższe wytrzymałości mogą mieć żyłki fluo i fluocarbon. Nie piszę tu o żyłkach zleżałych.
Większość producentów podaje wierutne bzdury na etykietach - mocno zawyżone wytrzymałości i mocno zaniżone grubości. I to nie muszą być złe żyłki, tyle, że nie wie się, co się kupuje i ile tego wejdzie na kołowrotek.
Jest parę firm, które podają rzetelne dane, są to np. Drennan, Preston i Daiwa. Czasem nawet zaniżają wyniki.
Dlatego nie wierzę w dane podawane przez producentów a powielane przez sprzedawców firm innych niż rzetelne. Dotyczących rozciągliwości też nie.
Nie wierzę w żyłki o właściwości plecionki.
Nie wierzę w tonące plecionki, mam jedną taką, która tonie tak samo jak inne.
Niepotrzebnie boisz się, że plecionka uszkodzi Ci kołowrotek, o ile rolka się obraca, ani przelotki.
Plecionka z przyponem strzałowym z grubszej plecionki jest idealna do dalszych rzutów.
Zalety: dużo dalszy rzut, niż z żyłką, doskonała sygnalizacja delikatnych brań, nie strzępi się, jak żyłka w początkowym odcinku kontaktu z przelotkami.
Wady: Długo tonie, napinanie żyłki trwa dłużej (jak się to robi delikatnie to podajnik zostaje w swoim miejscu), nie amortyzuje zrywów ryb, w całości przejmuje to wędka, hamulec kołowrotka i nadgarstek wędkarza. I wreszcie, nie wszędzie jest dozwolona.
Na krótsze odległości to tylko żyłka, trzeba tylko, czy początkowy odcinek żyłki się nie strzępi i w miarę potrzeby odciąć te 1,5 m.