Autor Wątek: Andrzej "milczacy" - projekty handmade  (Przeczytany 7086 razy)

Offline milczacy

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 42
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #45 dnia: 02.01.2025, 22:45 »
To dosyć leciwy, ale bardzo porządny i solidny włoski kosz TEAM BAZZA. Nogi kwadrat 25, no i to w zasadzie jedyny feler - użytkowo i jeśli idzie o stabilność kosza, to super… Ale obecnie, praktycznie nie da się dokupić żadnych akcesoriów do takiej nogi. Niby uchwyt d36 da radę, ale trzeba by dorabiać adaptery dla kwadratowej nogi. Nikt tego nie oferuje w handlu, a ja nie mam dojścia do drukarki 3D niestety.
Dlatego, w dalszych planach modyfikacji kosza, będę kombinował nad uchwytami handmade z możliwością rotacji 360 wokół kwadratowej nogi ;) mam już nawet pewien pomysł.
Ale najpierw muszę się uporać z systemem jezdnym. Już coś na tym polu działam… koła już są, ale dumam nad rozwiązaniem dyszla.

O, to przy okazji - co się lepiej sprawdzi (koła na tylnej parze nóg kosza)?
- dyszel z przodu, mocowany do podestu (ciągniemy kosz jak przyczepkę)?
- rączka - pałąk, pionowo nad kołami, operujemy majdanem jak za pomocą wózka transportowego „kurierskiego”?
Jak myślicie?

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 417
  • Reputacja: 571
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #46 dnia: 03.01.2025, 06:34 »
Andrzej, znajdziesz w necie Pana Arkadiusza Orzeszyna który tworzy różny osprzęt wędkarski i może on Ci będzie mógł pomóc z przejściówkami które potrzebujesz.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline JahJah

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 455
  • Reputacja: 55
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tilburg
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #47 dnia: 03.01.2025, 11:46 »
Andrzej ja ci powiem jak to wygląda z mojego doświadczenia. Mieszkam w Holandii i tutaj wędkuję. Startuje też w zawodach i tutaj widać najlepiej co się sprawdza. Są miejsca gdzie do wody musimy przejechać przez pola kilkaset metrów. Wygląda to tak że ostatni na stanowisko docierają tacy jak ja z wózkami 4 kołowymi , przed nimi są ci którzy ciągną kosze z systemem jezdnym , a pierwsi na miejsce docierają zwykle ci którzy mają do kosza system “Ala Taczka” z jednym dużym kołem z przodu kosza. Team Zammataro ma takie samoróbki i choć wygląda to na archaiczny projekt , zdaje egzamin śpiewająco.
Pozdrawiam. Łukasz

Offline milczacy

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 42
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #48 dnia: 04.01.2025, 09:24 »
Łukaszu, dziękuję za konstruktywny wpis i podzielenie się swoimi doświadczeniami :beer:

Dla mnie tempo przemieszczania się nie jest tyle istotne, co manewrowość wózka/kosza na kołach.
Myślałem o rozwiązaniu z 4 kołami (dwa z tyłu, i dwa z przodu na osi skrętnej), ale taki wózek można tylko „ciągnąć” z wygodą. A ja wędkować będę w 90% na łowiskach, gdzie co prawda jest dobry dojazd do większości stanowisk, ale i tak, do samego stanowiska trzeba dojść krętą ścieżką, nieraz ze sporym spadkiem/stromizną.
Nosić kosza nie dam rady (plecy). Więc chyba wybiorę rozwiązanie jak w wózku transportowym - bo tu można i „pchać” i „ciągnąć”, mając cały czas kontrolę nad sterownością wózka.

Pozdrawiam!

Offline milczacy

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 42
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #49 dnia: 07.01.2025, 14:11 »
Cześć.
Po raz kolejny mam wrażenie, że gadam sam ze sobą... ;) Ale co mi tam... Obiecałem pisać - to piszę!

Wykorzystując bonusowe poświąteczne wolne - postanowiłem ciut podgonić projekt "usprawniania" mojego kosza.
Postanowiłem wykonać oparcie stabilizujące moje chore plecy, jednocześnie nie ograniczajace ruchów łokci i rąk przy wędkowaniu.
Wykoncypowałem je i wykonałem z garażowego "szpeju" - ot, kawałki profili, kawałek spłaszczonej w imadle rurki - jako belka nośna dla oparcia, oparcie odzyskane z "czegoś" (co nawet nie pamiętam skąd się wzięło - ale chyba było jakimś przyrządem do ćwiczeń brzuszków mojej żony ; ) ) które było wieśniacko różowe - więc opasane zostało kawałkiem codury, jakieś śrubki...

Posmarkałem to wszystko spawarką (gdyby to mój Ojciec widział, emerytowany spawacz-ślusarz  - to by się mnie wyrzekł i wydziedziczył!) tak jak umiałem.
Poskręcałem, poskładałem. Chyba będzie działać :)

Jest demontowalne, wysokość oparcia można ustawić. Żałuję, że nie pokombinowałem nad regulacją kąta odchylenia oparcia - ale z drugiej strony - po co?  Jest stabilne i sztywno podpiera plecy tak jak trzeba i tam gdzie trzeba (L4-S1). Jest w miarę lekkie i po zdjęciu z kosza - mieści się w moim worze na akcesoria. Myślę, że wspaniale spełni swoje zadanie :) Wymaga jeszcze dopieszczenia (malowanie). A na ten moment, prezentuje się tak:








Macie jakieś sugestie, pomysły?
Pozdrawiam, Andrzej

Offline milczacy

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 42
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #50 dnia: 10.01.2025, 12:12 »
Cześć
kolejny głos wołający na puszczy :)
Przyznam szczerze, że czuję się już zdecydowanie mało komfortowo, dodając kolejne posty pod własnymi poprzednimi... gadam sam ze sobą, wrzucam fotki w eter... Zaczynam się zastanawiać nad tegoż sensem ;)

Założenie przezemnie tego tematu, nie było bynajmniej motywowane potrzebą Waszej atencji. Ok, może ciut ekshibicjonistycznie - chciałem pokazać "co umie", pochwalić się rękodziełem, poddać go Waszej ocenie... ALE w głównym założeniu - miałem nadzieję na wymianę pomysłów, komentarze merytoryczne, Wasze obiektywne opinie o tym moim majsterkowaniu... bo przecież nigdy nie jest tak, że nie może być lepiej...
No, ale trudno! Jak już zacząłem - to dokończę fotorelację z modyfikacji mojego kombajnu:

Mój kosz wędkarski, postanowiłem doposażyć w układ jezdny.
Wykorzystałem do jego budowy - koła z pozyskanego drogą wymiany za flaszkę wina, połamanego wózka dziecięcego, rączkę ze starej hulajnogi, kawałek rurki 1" i uchwyt do nauki jazdy na rowerze co mi został po córce -  na dyszel, oraz do mocowania kół - profile gięte - pozyskane ze zbrojenia mauzera (paletopojemnik 1000L). Koszt wszystkich pokazanych do tej pory modyfikacji kosza (balkon, oparcie, układ jezdny) zamknął się w: flaszce wódki - za spawanie, flaszce wina - za wózek, parunastu złotych za pozostałe materiały (codura, śrubki, nity). Ogólnie - koszty niemal zerowe, a większość powstała przez adaptację "garażowego szpeju". Czasu mojej pracy nie wyceniam - to była/jest przyjemność :)

Ale po kolei:
Najpierw kółka
Koła z dziecięcego wózka o średnicy 230mm i szerokości 60mm są pompowane, podwójnie łożyskowane i co najważniejsze - mają system "odpinania" z ośki po naciśnięciu "guziczka" - co daje mi ten komfort, że cały system jezdny mogę zdemontować w 30 sekund i wrzucić do mojej torby na osprzęt (zajmuje rozłożony niewiele miejsca). Wydaje mi się to być zdecydowana różnica na plus, względem nawet systemów "fabrycznych" opartych na kołach zamocowanych na stałe do wsporników :)



Wsporniki kół, i ośki kół ze śrub 10 (ośki zostały dostosowane do systemu zapinania koła - wystarczyło dociąć długość i wypiłować odpowiedni "rowek", dzięki czemu koło zakłada/zdejmuje się z ośki prosto i szybko) Wsporniki kół mocowane są do nóg kosza za pomocą fabrycznych złączek:








Następnie powstał dyszel.
Miałem tu troszkę rozważań nad optymalnym rozwiązaniem "napędu i prowadzenia" mojego wózko-kosza... Zastanawiałem się nad pionowym pałąkiem nad kołami jak w wózkach "kurierskich", myslałem nad dyszlami jak w taczkach - coby wózek "pchać"... Nawet powstały prototypy... ale coś mi tu wiecznie nie pasowało względem ergonomii. Aż, w końcu - gdy w stosie garażowego szpeja natrafiłem na starą hulajnogę córki, a do tego przypomniałem sobie oglądane tego samego dnia wiadomości w telewizorze - jak policjant mierzył dystans hamowania za pomocą takiego "dzyngsa" z kółkiem i rączką... i nastąpiło olśnienie!  :)

Postanowiłem, z wykorzystaniem przedniego kółka z wózka (wraz z jego widełkami - mocowaniem), uchwytu do nauki jazdy na rowerze (bo miałem i ta rurka była już idealnie wygięta) i kierownicy z hulajnogi - zrobić kółko kierujące zespolone z dyszlem. Wózek będę za sobą ciągał :). A przy zjazdach ze skarpy/pochyłości - obrócę się i "spuszczę" go w dół na dyszlu.
Operacja wymagała lekkiej modyfikacji "widelca" kółka - aby wyrównać jego wysokość względem kółek tylnych, oraz by zamontować do niego dyszel. Regulację długości umożliwia "łącznik" z kawałka rurki 1" przynitowanego do rurki dyszla, i nawierconego tak, by działał z systemem nastawnej blokady kierownicy z hulajnogi (brzmi skomplikowanie... ale fotki pokazują wszystko).  Tym sposobem - dyszel połączony z kołem "kierunkowym", ma regulowaną długość. Montowany (wsuwany od spodu) w otwór wykonany w poprzeczce podestu kosza. Całość wyszła stabilna, mobilna, i nadspodziewanie sterowna - da się tym zawrócić w miejscu :)





Całość, zamontowana na koszu, prezentuje się tak:




Pozostało jeszcze do wykonania malowanie całego tego osprzętu. Jak skończę - to fotki finałowe całości wstawię gwoli zamknięcia projektu i (chyba) całego wątku. Nikt nie ma pytań, nikt nie ma uwag - wnioskuję zatem że niemal nikogo on nie interesuje :) A ja nie lubię pisać sam dla siebie ;)

Pozdrawiam, Andrzej






Offline piszczu

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 144
  • Reputacja: 23
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #51 dnia: 10.01.2025, 12:27 »
Załóż prostego bloga na WordPress i tam wrzucaj swoje relacje czy to sprzętowe, majsterkowe, wędkarskie i wtedy możesz dzielić się takim linkiem w różnych miejscach :) jak chcesz to podbij na PW to pomogę Ci to ogarnąć, będziesz miał jak pamiętnik ;)

Offline JahJah

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 455
  • Reputacja: 55
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tilburg
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #52 dnia: 10.01.2025, 13:01 »
Do jazdy po asfalcie, płatkach itp lub płaskim gruncie super , ale obawiałbym się ciągnąć te cieniutkie kółka po grząskim gruncie lub wybojach . Podejrzewam że dociążysz go jeszcze jakąś torbą z akcesoriami, zanętami i innymi niezbędnymi rzeczami co może jeszcze bardziej skomplikować podróż. Myślę że szersze kółka były by lepsze do takiego układu transportowego. No, ale to ty wiesz najlepiej co sprawdzi się na twoich łowiskach. Tak czy inaczej dobra robota. Fajnie będzie się to trzymać na tych kwadratowych nogach .
Pozdrawiam. Łukasz

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 117
  • Reputacja: 2152
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #53 dnia: 10.01.2025, 13:38 »
Andrzeju, tak żebyś się nie martwił, czy ktoś Cię czyta. Na tę chwilę Twój wątek ma blisko cztery tysiące wyświetleń ;)
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Online niebel

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 19
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Centrum
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #54 dnia: 10.01.2025, 14:51 »
Czytam i chłoniemy.. :)
Podglądamy co można z Twoich pomysłów wykorzystać dla siebie :)

Czasami takie spojrzenie na pracę innych pozwoli nie jednemu rozwiązać swój zawiły problem.

Offline tench

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 635
  • Reputacja: 53
  • Płeć: Mężczyzna
  • Kto czegoś CHCE szuka sposobów...aby to osiągnąć😉
  • Lokalizacja: Zachodniopomorskie
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #55 dnia: 10.01.2025, 16:44 »
 Andrzeju rób swoje i tyle... :)

 Ja nawet jeśli bym chciał z Tobą pogadać o tworzeniu dzieł sztuki - tak jak Ty to robisz - pewnych rzeczy, przedmiotów wędkarskich to ni dy rydy, ponieważ ja nie mam do tego drygu i nie kręci mnie to.  Próbowałem kiedyś robić spławiki, wahadłówki ale z marnym skutkiem... Z kolei te Twoje własnoręcznie wykonane dzieła sztuki wędkarskiej podziwiam i chwalę je po wszystkich odpustach... ;)
 Musisz pamiętać, że nie każdy z nas posiada taki talent, umiejętności jak Twoje i pozostaje nam tylko podziwianie wędkarskich dzieł sztuki :thumbup:
🗣 📣...biorą...?    ...jak podejdzie to weźmie 😆

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 117
  • Reputacja: 2152
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #56 dnia: 10.01.2025, 18:27 »
Andrzeju rób swoje i tyle... :)

 Ja nawet jeśli bym chciał z Tobą pogadać o tworzeniu dzieł sztuki - tak jak Ty to robisz - pewnych rzeczy, przedmiotów wędkarskich to ni dy rydy, ponieważ ja nie mam do tego drygu i nie kręci mnie to.  Próbowałem kiedyś robić spławiki, wahadłówki ale z marnym skutkiem... Z kolei te Twoje własnoręcznie wykonane dzieła sztuki wędkarskiej podziwiam i chwalę je po wszystkich odpustach... ;)
 Musisz pamiętać, że nie każdy z nas posiada taki talent, umiejętności jak Twoje i pozostaje nam tylko podziwianie wędkarskich dzieł sztuki :thumbup:
Dla potwierdzenia Twoich słów, siłacz walnie pięścią w stół!
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline marcinc

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 35
  • Reputacja: 6
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #57 dnia: 10.01.2025, 18:31 »
Pozdrawiam i podziwiam. Sam od młodego bardzo lubię wszelkie DIY. W wędkarstwie szczególnie dużo czasu poświęciłem woblerom, ostatnie lata to zdecydowanie częściej rodbulding. Zawsze lubiłem wiedzieć co jak działa i jak można poprawić. Jednak Ty zdecydowanie przebijasz pomyslowością. Oparcie do kosza powinieneś opatentować :)

Przypomina mi się stary dowcip o tym co by było jakby MacGyver miał trytytki.


Wysłane z mojego motorola edge 30 neo przy użyciu Tapatalka


Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 167
  • Reputacja: 365
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #58 dnia: 10.01.2025, 20:01 »
Dla potwierdzenia Twoich słów, siłacz walnie pięścią w stół!

To były świetne komiksy...
TKKP - Tarnowski Klub Karpiarzy Przeklętych ;)

Offline milczacy

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 42
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Andrzej "milczacy" - projekty handmade
« Odpowiedź #59 dnia: 12.01.2025, 09:23 »
Do jazdy po asfalcie, płatkach itp lub płaskim gruncie super , ale obawiałbym się ciągnąć te cieniutkie kółka po grząskim gruncie lub wybojach .

Cześć.
Łukaszu, dziękuję za merytoryczny i cenny komentarz.
Ja tam o kółka jestem raczej spokojny - te moje koła mają 6 cm szerokości i łagodny - niski profil. Standardowo, opony stosowane do takiego wózka (jak podpatrywałem w internetach) to z reguły dwa modele kółek dostępne np na A…ro. I one mają około 7-7,5 cm szerokość opony… Nie jest to chyba aż taka różnica wielka
Wybrałem takie, głównie z powodu możliwości wykorzystania ich atutu - mechanizmu odpinania i ściągania z osi. To jest super sprawa, bo jak zaparkuje kosz na łowisku, to odpinam kółka i wrzucam w torbę. Nie muszę nawet odpinać wsporników kółek kosza ( a nawet ja zdemontuję cały komplet- to po odpięciu kół ze wsporników, całość zajmuje dużo mniej miejsca, i mieści się w torbie z resztą osprzętu do kosza).
Drugi powód - koszty ;).  Znalazłem cały wózek za flaszkę wina (około 30 PLN) - wystarczyło wrzucić ogłoszenie na lokalną grupę w media społecznościowe… a da się i za darmo taki wózek pozyskać jak się poszuka.

Bardziej obawiam się o moc i nośność wsporników kółek. Na „pusto” - wygląda to dobrze, ale masz rację- dojdzie trochę klamotów na kosz + wyboje. Obawiam się czy ten delikatny dosyć profil wytrzyma.
Ale, jeśli nie - to mam już materiał i zrobię wsporniki z mocniejszego profilu, kosztem wagi. Twój wpis skłonił mnie też do refleksji, że warto by było zrobić coś, by ustabilizować nogi do których mocowane są koła. Bo to kosz bez ramy. Ale mam już pomysł :)

Zobaczymy, bo na razie teoretyzuję. Faktycznie, testy puki co, odbywają się tylko na równym podłożu. Ale ufam, że na moich łowiskach ten układ się sprawdzi.


Wszystkim dziękuję bardzo za miłe słowa.
Ok, przekonaliście mnie ;)  będę robił „swoje”.
Pozdrawiam, Andrzej