Witam Wszystkich,
w związku z faktem że z soboty zostało mi trochę chleba postanowiłem dzisiaj również wyruszyć nad rzekę. Pomyślałem że nie chce łowić małych jazi więc ruszyłem w dawno nie odwiedzane miejscówki w górze rzeki. I to był strzał w dziesiątkę!!!
Pierwszy w podbieraku zameldował się kleń taki około 45 cm ale wyjątkowo gruby. Po trzydziestu minutach wpada drugi o podobnej masie. Zmieniłem miejscówkę i przy pierwszym prowadzeniu branie. Po zacięciu nie byłem w stanie jej utrzymać na wędce. Ryba weszła w podwodne trawy i się spięła. Pomyślałem że to mógł być mój nowy rekord! Nie poddaję się i po pięciu minutach ciszy znowu puszczam zestaw. Jest branie, zacinam i nie jestem w stanie oderwać ryby od dna! po dziesięciu minutach udało się i podbieraku ląduje mój nowy rekord Klenia!!
Całe 53 cm długości. Radość niesamowita! Szkoda że nie miałem wagi ale był potężny i w świetnej kondycji. Po sesji foto ryba tradycyjnie wróciła do wody a ja zmieniłem miejsce. W miedzy czasie wpadło kilka jazi takich w granicach 30-35 cm. Na "deser" złowiłem piękną grubą płoć o długości 32 cm.
Dzisiejszy wypad nad wodę wyjątkowo udany!
pozdrawiam Wszystkich
Przemek

Mój nowy rekord klenia!
Ten sam tylko już bez metrówki.


Ta sama płoć bez metrówki.
