Autor Wątek: Pomysł na przynęty "sztuczne" ale naturalne - np. żelkowe imitacje robactwa  (Przeczytany 42778 razy)

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Mam jeszcze pytanie uzupełniające - do wyciskania chcę użyć szczypawki z dodatkowym przewężeniem z rurki silikonowej. Jaką konsystencję masy powinienem przygotować, np. plastelina, kit szklarski, gęsta śmietana? Oraz drugie pytanko, z czystej ciekawości - jak długo masa gęstnieje/zastyga.
pozdrawiam Benon

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Cześć
Jeśli mogę Ci doradzać, to na podstawie własnych dość skromnych doświadczeń - jeśli planujesz robić żelki "haczykowe", to ta masa musi być tak "zagęszczona", by żelowała już wraz ze stygnięciem.
Mówiąc wprost i ogólnikowo - mieszasz sobie w misce składniki, podgrzewasz dla aktywowania żelatyny, po podgrzaniu znów ciągle mieszasz, a w miarę stygnięcia masy - "łyżka musi stawać". Wtedy powinno być ok.

Reguluj konsystencję dodając żelatyny, na zasadzie: podgrzanie, wymieszanie, ostygnięcie/żelowanie - i kontrola ( która polega na tym, że odrywasz kawałeczek masy, czy wyciskasz sobie strzykawką, czekasz do ostygnięcia - i sprawdzasz jak żeluje po ostygnięciu, i czy pasuje Ci uzyskana twardość i sprężystość - np sprawdzasz czy nie rwie się za bardzo przy rozciąganiu, jak trzyma się haczyka, jak pracuje w wodzie - czy pęcznieje, czy smuży ? - zależy co chcesz osiągnąć). Jeśli trzeba, bo np żelki się rwą - dodajesz żelatyny i powtarzasz cykl (czyli znów - mieszasz, podgrzewasz, mieszasz, kontrolujesz co wyszło). Za każdym dodaniem żelatyny - należy masę podgrzać, by ją rozpuścić i "aktywować".  Jak dojdziesz do momentu że Twoja masa twardnieje wraz ze stygnięciem w temperaturze pokojowej, i jej "spoistość" po ostygnięciu Ci pasuje - to jest gotowa do wyciskania.

Ogólnie mówiąc - co wypraktykowałem - im więcej w proporcji ogólnej składników jest smużącego wypełniacza (np mleko w proszku)/mączka - tym lepiej żelki pracują w wodzie (smużą), ale są słabsze mechanicznie i mniej elastyczne. Czyli słabiej się będą trzymały haczyka.
Im więcej zaś żelatyny - tym są mocniejsze, bardziej sprężyste, ale mniej smużą.
Dodanie skrobii (np ziemniaczanej) - pomaga uzyskać mocne i sprężyste żelki, ale mocno pęczniejące w wodzie
Regulujesz to dodając żelatyny/glikolu/gliceryny/dodatków. Musisz sam dojść do optymalnej dla Ciebie receptury i proporcji składników. Co mogę zasugerować - ZAPISUJ sobie każdy krok, składnik i jego ilość, każde grzanie, wnioski z testów - na podstawie tych zapisków, uprościsz proces i  zbudujesz sobie recepturę, i za kolejnym podejsciem będzie łatwiej :)

O co chodzi? Na przykładzie (to nie jest receptura, tylko przykład):
 - ja np w trakcie eksperymentów, robiłem tak, że np zaczynałem od 3 miarek żelatyny, do tego dodawałem 3 miarki wody i 4 miarki gliceryny. I zostawiałem do spęcznienia.
- po 10 minutach, dodawałem np 2 miarki mleka w proszku, 10 ml oleju, barwnik, 4 miarki dipu, sól.
- grzałem, mieszałem, testowałem - masa mi nie tężała. Dodałem 2 miarki żelatyny.
- grzanie, mieszanie, test - masa tężeje, mocno smuży, pęcznieje, ale się rwie... Dodałem 2 miarki żelatyny i 10 ml oleju.
- grzanie, mieszanie, test - tężeje bardzo szybko, jest mocniejsza - ale prawie nie smuży - dodaję 2 miarki dipu i 1 miarkę skrobii.
- itd
- itd
- itd
- grzanie, mieszanie, test - tężeje szybko, trzyma się haczyka wystarczająco i nie traci całego koloru po 20-30 minutach w wodzie, umiarkowanie pęcznieje, dość ładnie smuży - gotowe!

Upraszczając powyższą recepturę, na podstawie wcześniejszych zapisków, następnym razem zrobię tak:
- Zmieszam razem całą żelatynę+ wszystkie składniki "mokre" oraz barwnik. Odczekam parę minut na spęcznienie żelatyny.
- podgrzeję do rozpuszczenia się żelatyny (nie wolno przesadzić! Żelatyny nie gotujemy), dodam wszystkie składniki "suche", zmieszam dokładnie.
- Podgrzeję, zmieszam, zrobię test na małej próbce - jak będzie ok, to zacznę wyciskać żelki :) I będę mieć nadzieję że i rybom się to będzie podobało... ;)



Co do wyciskania - z własnych doświadczeń, jeśli chcesz wyciskać zwykła strzykawką, to mogę doradzić Ci, byś nie przesadzał z wielkością na początek - 20 ml będzie ok. Dobrze, byś sobie w niej zrobił takie "okienko" jak widać na mojej fotce, przez które możesz załadować szprycę dużo szybciej i łatwiej (gorąca masa jest okropnie klejąca ;) ), bez wyciągnia całego tłoka ze strzykawki:



To bardzo pomaga, bo liczy się CZAS!. Wyciskać sprawnie i przyjemnie możesz tylko gorącą masę. Więc u mnie na początku wyglądało to tak, że podgrzewałem całość 10 sekund w mikrofalówce, szybko ładowałem łyżeczką troszkę gorącej masy w strzykawkę i bez zwłoki wyciskałem (na cokolwiek płaskiego, byle nie porowatego (deska drewniana do krojenia się średnio nadaje, bo trydno będzie żelki oderwać), ale najlepiej mi się sprawdziło wyciskanie na "podłoże" z posypki mąki ziemniaczanej - żelki się nie spłaszczają, dodatkowo od razu mamy je otoczone "rozdzielaczem" (może to być też np cukier puder). Małymi porcjami, bo masa szybko stygnie i wyciskanie staje się trudniejsze - robią się smarki i farfocle na dyszy strzykawki.

Żelek po wyciśnięciu tężeje niemal od razu - max minuta, dwie. I można ciąć "robaczki" jakie nam pasują. Po pocięciu - wrzucamy na drobne sitko, potrząsamy do pozbycia się nadmiaru mąki ziemniaczanej, i gotowe.
Ja pakuję do słoiczków, dodaję odrobinkę dipu rozmieszanego z glikolem - dla konserwacji i aby dodatkowo nabrały aromatu. Słoiczki opisuję (data, wariant receptury) i odkładam na półkę - i czekam niecierpliwie na wiosnę :)

Uff... miało być krótko, a wyszło jak wyszło....
Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam, Andrzej



Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
{...}
Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam, Andrzej

Dzięki za obszerny opis, ale nie oto mi chodziło :( W pierwszym poście opisującym imitację ochotki napisałeś:

{...Pierwszy wariant - gruby "robal" oparty o wypełniacz z mleka w proszku i dip ochotkowy (na glikolu)...}

Zadam Ci pytanie prawda to czy nie? Odnoszę ważnie że nie, a potwierdza to opis w poprzednim poście, oraz obszerny "kolaborat" po moim pytaniu. Nie mam więcej pytań ;)
pozdrawiam Benon

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Cześć.
Szczerze... ciut się pogubiłem... Nie bardzo wiem, jak odczytywać Twój wpis.... ;)

Napisałeś, że chcesz formować robale strzykawką - więc odpisałem (ok, poniosło mnie - zamiast jednym zdaniem, to napisałem "kolaborat" ;)), że do takiej metody musisz podgrzać dość mocno masę - im bardziej gorąca (ale poniżej temp wrzenia!), tym jest płynniejsza i lepiej przechodzi przez dyszę strzykawki.
Wystygłej, bardziej zestalonej masy - zwyczajnie nie przeciśniesz przez strzykawkę!

Nie napisałem, że nie da się inaczej! - przecież nawet możesz sobie to na zimno pokroić w kostkę/paski/spiralki/chipsy... sufitem możliwości formowania jest tu fantazja! Pracować możesz na każdej konsystencji - jak Ci wygodnie, i zależnie co chcesz uzyskać.
Wyciskając praską do czosnku - cisnąłem prawie ostygniętą masę. Z rozmysłem - chciałem mieć grube, treściwe robale, poskręcane. Cisnąc gorącą masę przez taką praskę - więcej by mi "tyłem" wyszło, niż przez dziurki, bo masa była by za rzadka do takiego "ekstrudera".
Zatem - używając praski do czosnku, konsystencja powinna być (umownie) jak plastelina. Tak z grubsza.

Czy teraz trafiłem z odpowiedzią w Twoje intencje?
Pozdrawiam, Andrzej

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Podpowiem Ci ... zapomniałeś wspomnieć o sklejaczu ;)
pozdrawiam Benon

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Podpowiem Ci ... zapomniałeś wspomnieć o sklejaczu ;)

Przepraszam, być może będę teraz niemiły, ale powiem szczerze - parsknąłem śmiechem!
Naprawdę.

Od pierwszego postu w tym temacie, piszę o koncepcie przynęty opartej o BAZĘ w postaci mieszaniny żelatyna-woda-gliceryna/glikol…. Czyli to chyba o tym „sklejaczu” mówisz…?

Każda wzmianka o czymkolwiek innym, dodawanym do tejże bazy - czy to mleku w proszku, czy skrobii, czy dipie - pozycjonuje te dodatki w kategorii „wypełniaczy” tejże bazy.
Jeszcze prościej - żelatyna, agar, albo żelatyna + agar ZAWSZE jest bazą, do której można dodać dowolne składniki według uznania i pomysłu. To ta baza, od początku jest punktem wyjścia do dalszych rozważań w tym temacie.

Nie sądziłem, że będzie potrzeba podkreślania tego. Dla mnie to dość logiczne, że z samego mleka w proszku i dipu, to my „żelka” nie zrobimy…. ;)

Pozdrawiam, Andrzej

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
{...}
Przepraszam, być może będę teraz niemiły, ale powiem szczerze - parsknąłem śmiechem!
Naprawdę.
{...}
Nie sądziłem, że będzie potrzeba podkreślania tego. Dla mnie to dość logiczne, że z samego mleka w proszku i dipu, to my „żelka” nie zrobimy…. ;)

Spoko śmiech to zdrowie ;D Ale mi trzeba "łopatologicznie" ja starej daty, pierwszą rybkę złowiłem ~ 60 roczków temu :P
pozdrawiam Benon

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
{...}

O co chodzi? Na przykładzie (to nie jest receptura, tylko przykład):
 - ja np w trakcie eksperymentów, robiłem tak, że np zaczynałem od 3 miarek żelatyny, do tego dodawałem 3 miarki wody i 4 miarki gliceryny. I zostawiałem do spęcznienia.
- po 10 minutach, dodawałem np 2 miarki mleka w proszku, 10 ml oleju, barwnik, 4 miarki dipu, sól.
{...}
Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam, Andrzej

Oczywiści że pomogłeś - DZIĘKI :) Pytanko uzupełniające - pod pojęciem gliceryny, masz na myśli glicerynę roślinną? BOOSTER doszedł dzisiaj, pozostałe składniki mam. Niebawem pierwsza "walka", zapytam jeszcze o olej - chyba słonecznikowy?
pozdrawiam Benon

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Cześć
Gliceryna roślinna, albo glikol propylenowy
A olej - ja stosuję słonecznikowy. Bo on u mnie nie ma dodać aromatu, tylko polepszyć „urabialność” masy i spowolnić nasiąkanie i pęcznienie w wodzie.
Ale nic nie stoi na przeszkodzie aby eksperymentować z olejem aromatycznym- oleje są bardzo dobrymi nośnikami zapachów.

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Dzięki za info :) Brakuje mi tylko barwnika = spacerek do spożywczaka.

Nasunęło mi się jeszcze jeszcze jedno pytanko:

Wspomniałeś o tym że masę można rozgrzać/zmiękczyć w mikrofalówce, kłopot w tym że jej nie posiadam :( Może coś podpowiesz? nasuwa mi się na myśl rozgrzanie zastygłej masy w gorącej wodzie umieszczając ją szklanej miseczce, sprawdzi się czy nie?
pozdrawiam Benon

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 034
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Wtedy naciągnie wody ;)

Możesz spróbować suszarką do włosów, a najlepiej opalarką.

Edit. Wsadź w torebkę foliową i wtedy zagotuj całość w wodzie.

Edit2. Aaa... dopiero zrozumiałem z tą miseczką :D Tak, to dobry pomysł.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 782
  • Reputacja: 236
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Pytanko uzupełniające - pod pojęciem gliceryny, masz na myśli glicerynę roślinną?

Źródło pochodzenia nie ma znaczenia bo to ta sama gliceryna. Chyba, że ktoś nie toleruje mięsa ze względów ideologicznych.

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
…nasuwa mi się na myśl rozgrzanie zastygłej masy w gorącej wodzie umieszczając ją szklanej miseczce, sprawdzi się czy nie?

To zależy…. Ile sobie masy zrobisz. Woda, nawet wrzątek w miseczce, słabo się nadaje do podgrzewania w sposób jaki opisujesz. Za mała „pojemność cieplna”. Zwyczajnie - za szybko stygnie ten wrzątek by skutecznie podgrzać Twoją masę do tych 60-70 stopni. Chyba że weźmiesz wielką michę wrzątku, a malutką masy. To tak.
Grzanie w kąpieli wodnej będzie efektywne jeśli będziesz wodzie dostarczał energii - czyli rondelek z wrzątkiem na kuchence, a w tym miseczka z masą - to ma więcej sensu. Ale ulatasz się po kuchni jak nie wiem co… ;)

Tak na szybko, i by było prosto - zmieszaj masę w blaszanej albo szklanej miseczce, którą możesz podgrzewać trzymając nad świeczką tealight. Wtedy można zorganizować sobie całą robotę w jednym miejscu. :)

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Ok dzięki za podpowiedzi, moja "produkcja" to będzie manufaktura. Z czasem nagromadziłem sporo przydaśków więc coś wykombinuję. Mam już pomysł ale ... jak się sprawdzi to się pochwalę.
pozdrawiam Benon

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 638
  • Reputacja: 444
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder

https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/23_09_04_15_9_18_05.jpeg
Dawno temu już coś podobnego próbowałem robić, doszedłem nawet do smużących Pop Up, ale trwałość w wodzie była nie zadawalająca i jakoś temat sobie odpuściłem :(
Życzę powodzenia w poszukiwaniach złotego środka :thumbup:
Robert