Karpiówki nie zawsze nadadzą się do Metody. O ile to nie jest ESP lub Avid Carp, ewentualnie Preston XL 45g (lub jakiś większy podajnik), to przy kiju 2.5-3 lb nie czujemy do końca jak zwijamy żyłkę. Bardzo łatwo o przesuniecie podajnika i własnoręczne zniszczenie pułapki. Feeder to feeder, miękka szczytówka nie pozwoli użyć zbytniej siły. Druga rzecz to zarzuty z klipem. Karpiówka jest zbyt sztywna tutaj, bez solidnej wagi łatwo o zbyt mocne szarpnięcie, co też rozwala podajnik. Nie ma mowy o dobrej dokładności, jeszcze gorzej jak łowimy na krótszym dystansie - powiedzmy od 10 do 40 metrów. Kij karpiowy jest wtedy utrapieniem, feeder jest delikatny, i można trafiać komara podajnikiem w oko
Janusz, co do tego czy Metoda jest lepsza - to jasne, że nie jest. Przynajmniej nie zawsze. Ale na wielu wodach, zwłaszcza z karpiami do 5-6 kilo, nie dorównasz takiemu wyczynowcowi, on feederem będzie szybciutko operował, szybciej holował. Znowu przy łowieniu większych sztuk taki grunciarz już z karpiarzem będzie przegrywał... Ale jakby nie było, gdybyś nęcił spombem i kobrą, a na taki dywan dał Metodę z ESP, na pewno brań nie miałbyś mniej. Nie czarujmy się, dla karpiarzy Metoda jest hm... niegodna, brudna, 'niekarpiowa'?

Myślę, że wiesz co mam na myśli. Jestem pewien, że gdyby chciało się im mieszać zanętę i częściej zarzucać, mieliby lepsze wyniki.
Filmy na YT gdzie wyczynowcy łowią z karpiarzami zawsze pokazują zwycięstwo wyczynowców (seria Fishing Gurus chociażby).