Autor Wątek: Łowienie karpi tyczką - na komercji i nie tylko (Magazyn Spławik i Grunt)  (Przeczytany 24997 razy)

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 863
  • Reputacja: 2218
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Boże ca ja wypisuję he he " tyczka karpiowa " ???

JK, naprawdę padło tutaj wiele argumentów i opisano wiele faktów, o których nie miałeś pojęcia (ja zresztą też), a Ty dalej swoje. Człowiek inteligenty powinien słuchać argumentów swoich adwersarzy, rozważać je i przyznawać się do błędu, jeśli się mylił. A obserwując tę dyskusję z boku, stwierdzam, że się myliłeś, choć na początku też byłem zdziwiony tym karpiowaniem tyczką.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Myślę, że nie ma się co tu spierać... :) Może tamten wędkarz nie miał dobrego sprzętu? Jeżeli miał pulla bung, to znaczy, że słabo mu szło to ściąganie amortyzatora ;D
Luk, jedynie amortyzator właśnie ma tu jakikolwiek wpływ na czas holowania ryb. Jeśli dobrany jest źle i jest zbyt cienki, nawet jeśli jest to wentyl, to hol takiej ryby faktycznie przeciąga się w nieskończoność. Działa to na zasadzie zbyt mocno poluzowaneho hamulca kołowrotka. Tyczka nie ma tutaj nic do rzeczy, ale kolega JKarp tego nie rozumie i upiera się przy swoim. Trudno.

Trafiłeś na dziwnego tyczkarza. Może tyczkę miał karpiową, ale amortyzator na F1...

Dokładnie. Toć pisałem mu o tym. Niech tyczkę zastąpi stalową rurą i do środka wsadzi amortyzator na małe rybki. Pomimo "wędki", którą można podnosić worki z piaskiem, karpika 2 kg bęzie holował godzinami.


Niestety, ale jeśli ktoś nie czyta i nie rozumie to najczęściej obrazki są trafniejsze.

JKarp, oniższy obrazek pokazuje hol 50 kilogramowego karpia tyczką. Może teraz kolega sobie uświadomi na co działają siły. Przeciążenia występują na odcinku A-B i tylko na tym odcinku. Jeśli ustawić tyczkę w kierunku uciekającej ryby (a tak się robi) i wycofywać ją do tyłu, zgodnie z zasadami (tak się właśnie robi) to można by tą wędką ciągnąć 100 kg worki z piaskiem a zamiast żyłki użyć łańcucha do wypasu krów. Gdzie Twoja karpiówka dawno by się złamała bo nie dał byś rady tego worka oderwać od dna. Tyczką nie holuje się ryb a jedynie jest ona nośnikiem zestawu, elementem do zacięcia i nośnikiem zestawu, który to jest kluczowy i od niego tylko zależy jakie ryby łowimy.

Nie chcę tutaj nikogo obrażać, jeśli tak jest to szczerze przepraszam. Ale na prawdę dawno nie miałem do czynienia z osobą tak odporną na naukę i fakty (bo już nie o własne przekonania tutaj chodzi).

Grzegorz

Offline Chaotic

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 662
  • Reputacja: 103
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: feeder
wydaje mi się , że cały czas pokutuje myślenie o tyczce jako technice do finezyjnego dłubania drobnicy ... tak samo jak często karpiarza pojmuje się jako gratomana z flaszką za pazuchą.
Podobnie na mnie patrzono jeszcze parę lat temu na komercji jak zasadzałem się na karpie z tyczką jak odbierano gdy z kolegą starowalismy w zawodach karpiowych gdy świadomie i celowo łowiliśmy feederami - jak profanów.

Co do karpiowania tyczką:  nie upatrywał bym rewolucji w technologii tworzenia pancernych tyczek - bo ta wiąże się IMO z erą amortyzatorów pełnych na komercjach dzięki którym można z dna wyciągnąć przysłowiowy korek czyli czasów gdy szkolnie holowało się pełnym kijem, podbierało zaś połową kija i nierzadko też stojąc na koszu.
Rewolucja wg mnie przyszła wraz z wentylami i technikaliami umożliwiającymi skracanie amortyzatora podczas holu. Dzięki temu byle mocniejsze kanałówki z odpowiednio mocnym topem uzyskały możliwość użycia na karpodromach prawie na równi z tyczką stricte pancerną
Pozdrawiam
Olo


Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
wydaje mi się , że cały czas pokutuje myślenie o tyczce jako technice do finezyjnego dłubania drobnicy ... tak samo jak często karpiarza pojmuje się jako gratomana z flaszką za pazuchą.
Podobnie na mnie patrzono jeszcze parę lat temu na komercji jak zasadzałem się na karpie z tyczką jak odbierano gdy z kolegą starowalismy w zawodach karpiowych gdy świadomie i celowo łowiliśmy feederami - jak profanów.

Co do karpiowania tyczką:  nie upatrywał bym rewolucji w technologii tworzenia pancernych tyczek - bo ta wiąże się IMO z erą amortyzatorów pełnych na komercjach dzięki którym można z dna wyciągnąć przysłowiowy korek czyli czasów gdy szkolnie holowało się pełnym kijem, podbierało zaś połową kija i nierzadko też stojąc na koszu.
Rewolucja wg mnie przyszła wraz z wentylami i technikaliami umożliwiającymi skracanie amortyzatora podczas holu. Dzięki temu byle mocniejsze kanałówki z odpowiednio mocnym topem uzyskały możliwość użycia na karpodromach prawie na równi z tyczką stricte pancerną

Nic dodać nic ująć. W zasadzie napisałeś to, czego ja widocznie nie mogłem w prosty sposób wyrazić. Dokładnie, kluczowe są tutaj amortyzatory, tyczka może być nawet najdelikatniejsza o ile top jest typowo karpiowy bo na innym nie wyobrażam sobie holowania 10 kg karpia. Jeśli spodziewam się łowić duże karpie to po prostu stosuję grubszy amortyzator. Im grubszy amortyzator, tym rybie trudniej odjeżdżać i nawet po maksymalnym odjeździe ten sam amortyzator, który dąży do swojego pierwotnego "kształtu" tą rybę ściąga do brzegu. Najczęściej tak się dzieje, że całą "robotę" robi właśnie guma. Jeśli nie to skracamy ją sami ręcznie. Pamiętam, jak swojego czasu łowiłem karpiki 2-3 kg w samych krzakach na zawodach. Było to najlepsze miejsce, mimo to było wiadome, że zacięta ryba od razu będzie uciekała w krzaki, które były 20 cm od miejsca w którym nęciłem. Zastosowałem gumę 3,0 i karpie do 3 kilo lądowały w podbieraku w czasie 5-6 sekund! Łowiłem na typowego skróta w odległości 7-8 metrów od brzegu. Trzeba było maksymalnie szybko, zaraz po zacięciu wycofać wędkę do tyłu, później tylko odpiać top i wylądować rybę.

Nie jest istotne kto i na jaką metodę łowi ryby. Ważne jest, żeby zastosował odpowiedni sprzęt do danych warunków. Jeśli karpiarz odkręci zbyt mocno hamulec kołowrotka również będzie wydłużał hol w nieskończoność.
Grzegorz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 388
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

A nie mówiłem , zaczyna się  :D Ten temat jest zaczarowany , albo raczej przeklęty .


Hehehe... Co się pojawi temat karpi to się robi ostro!  Jak to jest? :D
Lucjan

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder

A nie mówiłem , zaczyna się  :D Ten temat jest zaczarowany , albo raczej przeklęty .


Hehehe... Co się pojawi temat karpi to się robi ostro!  Jak to jest? :D




Dokładnie Luk heheh . Tak jak pisałem wcześniej , to dla niektórych temat ''lont '' - pozdrowienia ze śląska dla Kolegi @matchless  ;) .
 Baty , tyczki i karpie kontra karpiówki  :D . Dodatkowo jeszcze dywagacje który karp bardziej cierpi , po jakimś czasie kończą się obu stronom argumenty i lawina idzie pełna parą . Ile ja takich dyskusji czytałem , wszystkie mają podobny przebieg . Sam kiedyś w nich uczestniczyłem i się niezdrowo podniecałem , teraz już wiem... ;)

Offline Chaotic

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 662
  • Reputacja: 103
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: feeder
..Jeśli spodziewam się łowić duże karpie to po prostu stosuję grubszy amortyzator. Im grubszy amortyzator, tym rybie trudniej odjeżdżać i nawet po maksymalnym odjeździe ten sam amortyzator, który dąży do swojego pierwotnego "kształtu" tą rybę ściąga do brzegu. Najczęściej tak się dzieje, że całą "robotę" robi właśnie guma. Jeśli nie to skracamy ją sami ręcznie...

fajnie ujęta cała filozofia holu na wentylu.
Jako ciekawostkę podam , że i wcześniej (na pełnych gumach) próbowano holować ekspresowo skracając kij do topu ale mniejsza elastyczność silnie napiętej gumy pełnej co w połączeniu z nawykiem specyficznego holu (kij do góry zaraz po zacięciu - by prowokować odjazd na środek zbiornika i minimalizować szanse pierwszego odjazdu na boki) powodowała masę spięć podczas wycofywania kija skutkując techniką podmęczania ryby na pełnym kiju, tyczkowego pompowania by schować jak najwięcej amortyzatora w topie) , pózneij holowania na 6-7 elementach  i podbieraniu dopiero "półżywego flaka" co tworzyło nieciekawy obraz "komercji o tyczce".

..Nie jest istotne kto i na jaką metodę łowi ryby. Ważne jest, żeby zastosował odpowiedni sprzęt do danych warunków. Jeśli karpiarz odkręci zbyt mocno hamulec kołowrotka również będzie wydłużał hol w nieskończoność.

dokładnie - emocje emocjami ale dobro ryby jest najważniejsze.

co do przyszłego cyklu artykułów  - chętnie bym poczytał i pooglądał - o ile wolno mi zasugerować (a nie prowokować bezpośrednio dyskusji na forum w tym dość niszowym temacie):
- małe porównanie zastosowania łączników wentyl-zestaw (ewolucyjnie :  ośmiorniczka z linką muchową vs plastik vs dakron) bo długo sam używałem plastików (z powodzeniem - szczytówki żyją);
- o konieczności (lub nie) napełniania amortyzatora (bo poza przeciążeniem topu nie widzę zalet ;)
- o muletto z użyciem pełnej długości wentyla i daaaalekich odjazdach :) (bo to nie zawody i można sobie na to pozwolić - licząc na rybkę grubo ponad 10+)

edyta: literówki i rozjaśnienie tego co nieomyślnie "zawiłem" :)
Pozdrawiam
Olo


Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Jedna krótka informacja dla Kolegów tyczkarzy:
Naprawdę nie musicie rysować jak to jest z tą tyczką i że holuje się używając topa. Za to jestem pewny, że pisząc o zestawach samozacinających popełniacie błąd.

Ta reanimacja dotyczyła tyczkarza a w zasadzie tego karpia co tak długo holował - a to ja reanimowałem tego karpia holowanego tak długi czas.

Nie bardzo rozumiem, gdzie mam szukać tego karpia 50 kilo ???
JK

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
co do przyszłego cyklu artykułów  - chętnie bym poczytał i pooglądał - o ile wolno mi zasugerować (a nie prowokować bezpośrednio dyskusji na forum w tym dość niszowym temacie):
- małe porównanie zastosowania łączników wentyl-zestaw (ewolucyjnie :  ośmiorniczka z linką muchową vs plastik vs dakron) bo sam używałem plastików (z powodzeniem - szczytówki żyją);
- o konieczności (lub nie) napełniania amortyzatora (bo poza przeciążeniem topu nie widzę zalet ;)
- o muletto z użyciem pełnej długości wentyla i daaaalekich odjazdach :) (bo to nie zawody i można sobie na to pozwolić - licząc na rybkę grubo ponad 10+)

Super, że sugerujesz bo może dyskusja wróci tym samym do merytorycznej formy. Jak najbardziej postaram się opisać wszystkie te rzeczy o których wspominasz. Zrobię to w artykułach.

W tej chwili odpowiem dość skrótowo, jak to wygląda z moich obserwacji.

Łączniki - wiele się mówi na temat łączników i generalnie każdy prezentuje odmienne zdanie. Ja używam plastikowych łączników Drennan'a i powiem szczerze, że nigdy nie zdarzyło mi się uszkodzenie szczytówki/topu po spięciu ryby. Ta guma z reguły wraca centrycznie, napięcie jest dość mocne i jeśli ten łącznik stuka to głównie w tulejkę teflonową na końcu topu. Myślę, że diabeł nie jest taki straszny jak go malują. Minusem łączników plastikowych (tych na zacisk) jest to, że może dojść przy dużych przeciążeniach do rozłączenia i w efekcie zestaw może spaść. Zdarzało mi się kilkukrotnie, że w ostatniej chwili zauważyłem całkowicie otwarty łącznik a raz lub dwa, przy brzegu zestaw po prostu mi spadł na nogi (dobrze, że nie w wodzie z rybą). Mimo, że tak się może stać to też nie są to jakieś częste przypadki, raczej marginalne ale występują.

Dakrony to dobre rozwiązanie, które eleminuje sytuacje, które opisałem wyżej. Taka hybryda ośmiorniczki z pełnym, plastikowym łącznikiem. Mimo, że stosowałem rzadko - to jakiś czas temu zaopatrzyłem się w 6 sztuk i tak będę zbroił wszystkie topy karpiowe. Raz, że pewniej trzymają zestaw, dwa - jestem do tego rozwiązania bardziej przekonany - a przekonałem się w zeszłym sezonie. Mam pewne podejrzenia odnośnie samego zacinania (z dakronem i łącznikiem plastikowym), gdzie wydaje mi się, że na dakronie zacina się nieco pewniej. Trudno mi to opisać, ale z łącznikiem, który na sztywnej jakby nie było gumie, zacinając robi się moment takiego "przełamania" łącznika na tejże gumie. To tak, jakby na sznurek naciągnąć koraliki i mocno go naprężyć, kiedy z jednej strony jest zanlokowany. To cały wisiorek staje się "sztywny". Na dakronie nie ma takiego efektu co moim zdaniem może (ale wcale nie musi) wpływać na pewniejsze zacinanie a nawet na większą precyzję tego zacięcia ponieważ następuje maksymalnie prostopadle do płaszczyzny wody w górę. Mimo, że niezdarnie to opisałem to mam nadzieję, że będzie wiadomo co mma na myśli. Ostatnio bardzo dużą wagę przykładam do precyzji. Pomimo, że łowienie karpi tyczką, sama tyczka, zestaw i ogólnie gumy to dość toporne rzeczy, to widzę bardzo duże znaczenie takich właśnie detali, które wpływają później na pewne zacinanie i przede wszystkim hol bez spięć.

W tym sezonie zacząłem stosować topy z bocznym slotem. W sezonie 2016 wszystkie topy, pomimo fabrycznych dziur uzbroję ponownie w korki pulla bung. Bardzo brakuje mi 25 cm odcinka gumy i namacalnie zauważyłem więcej spięć ryb, których to nie miałem wcześniej w ogólę. Sloty (dziury w topie) są gdzieś 30 cm powyżej dolnika topu co za tym idzie sama guma jest krótsza. Pomimo zostawiania odcinka 20-30 cm na zewnątrz topu coś mi jednak nie gra w tym systemie. Detale, detale ale na prawdę czasem pierdoła może powodować bardzo duże zamieszanie.

W kwestii napełniania amortyzatorów trudno mi powiedzieć jaka jest różnica między napełnionym a nienapełnionym, ponieważ nigdy nie stosowałem tego drugiego. Zawsze uzupełniałem tą wolną przestrzeń wodą z płynem do mycia naczyń. Jedni robią to strzykawką, ja po prostu wkładam jeden odcinek do ust, drugi do szklaneczki z wodą i zaciągam aż poczuję płyn. Ściskam końcówki, zawiązuję na jeden supełek. Generalnie "podobno" zapobiega to przy rozciąganiu zlepianiu się ścianek amortyzatora. Nie syskutuję z tym, przyjąłem jako zasadę dość logiczną. Parę razy próbowałem "na sucho" naciągać amortyzator i faktycznie może coś tam się zlepiało ale nie było to strasznie widoczne. Widać to natomiast, kiedy weźmiemy zamiast amortyzatora na przykład odcinek 20 cm wężyka (popularnego wentylu). Tam ścianki zlepiają się bardzo widocznie przy naciąganiu. Także warto napełniać, szczególnie, że nic nas to nie kosztuje a jeśli nawet w 1% ma wpłynąć na pracę gumy to warto nad tym jednym procentem mieć kontrolę.


Muletto przede wszystki ma sens przy stosowaniu gum pełnych. Można jak najbardziej stosować choć ja bym się nieco obawiał przy większych rybach. Ryba jest mniej kontrolowana. Muletto stosowałem swojego czasu na kanalach w Holandii, gdzie były spore leszcze i zwykła guma nie do końca spełniała swoje zadanie. Niektórzy stosują dwa rodzaje gum, jedną grubszą - pustą i pełną, nieco mniejszej średnicy. Mnie generalnie ten system przerasta, a jako, że łowię często na zawodach to po prostu nie stosuję go w prakryce. Postaram się opisać oba bardziej szczegółowo już w artykułach. 

Jedna krótka informacja dla Kolegów tyczkarzy:
Naprawdę nie musicie rysować jak to jest z tą tyczką i że holuje się używając topa. Za to jestem pewny, że pisząc o zestawach samozacinających popełniacie błąd.

Ta reanimacja dotyczyła tyczkarza a w zasadzie tego karpia co tak długo holował - a to ja reanimowałem tego karpia holowanego tak długi czas.

Nie bardzo rozumiem, gdzie mam szukać tego karpia 50 kilo ???
JK

Niby wszystko rozumiesz, ale z każdym kolejnym postem udowadniasz coś zupełnie innego.
A tego karpia 50 kilo możesz w moim zdaniu zamienić na 100 kg świnię. To był tylko przykład. Widocznie znów nie zrozumiałeś.
To super, że reanimowałeś karpia, zamęczonego przez okropnego tyczkarza. Myślę, że to był dobry uczynek z Twojej strony i świadczy o Twoim zdrowym podejściu do ryb.

Ja za to, będąc na jednym z łowisk komercyjnych na śląsku, zauważywszy tabliczkę "ZAKAZ ZANĘCANIA" bardzo zdziwiłem się tym faktem. Pytając właściciela o co chodzi, skąd taka decyzja wyjaśnił mi, że humanitarni karpiarze, którzy tak dbają o swoje trofea, wywieźli na jego małym jakby nie było stawie tyle grochu, kukurydzy, kulek i innych badziewi, że większość z dużych ryb najzwyczajniej mu pozdychała (tego roku, w te straszne upały) bo z wody zrobiła się zupa.
Grzegorz

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe

Widzisz to nie jest tak, że ja jestem ślepo zapatrzony w karpiówki. Jakieś docinki i osobiste wycieczki to nie ze mną ponieważ ja do nikogo nic nie piję. Odnośnie co kto rozumie a czego nie rozumie lepiej zostaw to w spokoju. Stwierdzam jedynie, i mam do tego prawo, że łowienie karpi tyczką jest jakimś absurdem przynjamniej jak dla mnie. W ogóle jakaś ostatnio porobiła się moda na odchudzanie zestawów z jednoczesną presją na łowienie tymi zestawami dużych ryb. Nie twierdzę, że jest wszystko w porządku jak " karpiarz " holuje karpia wędką 2, 25 lub 2,5 lbs z żyłką o,22 lub 0,25 mm bo chce mieć ponoć jakąś przyjemność z holu. Moja awersja wynika z tego co widziałem czyli męczarnia ryby.

Napisz ( skoro powiedziałeś  A powiedz B ) gdzież to tak karpiarze nawalili towaru - no chyba, że jest to jakaś tajemnica.
I jeszcze jedno - będąc z natury lekka złośliwym powiem, ze nie ma większego badziewia jak gotowe zanęty ( czytaj odpady cukiernicze ) i obojętne, czy to Traper czy Sensas ;)

JK

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Ja już nie mam siły z Tobą dyskutować. Daj szansę, tym, których interesuje ten temat i dopuść ich do merytorycznej dyskusji. Jeśli chcesz pisać o zasiadkach karpiowych nic nie stoi na przeszkodzie byś założył taki temat i tam się realizował.
Grzegorz

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method

Widzisz to nie jest tak, że ja jestem ślepo zapatrzony w karpiówki. Jakieś docinki i osobiste wycieczki to nie ze mną ponieważ ja do nikogo nic nie piję. Odnośnie co kto rozumie a czego nie rozumie lepiej zostaw to w spokoju. Stwierdzam jedynie, i mam do tego prawo, że łowienie karpi tyczką jest jakimś absurdem przynjamniej jak dla mnie. W ogóle jakaś ostatnio porobiła się moda na odchudzanie zestawów z jednoczesną presją na łowienie tymi zestawami dużych ryb. Nie twierdzę, że jest wszystko w porządku jak " karpiarz " holuje karpia wędką 2, 25 lub 2,5 lbs z żyłką o,22 lub 0,25 mm bo chce mieć ponoć jakąś przyjemność z holu. Moja awersja wynika z tego co widziałem czyli męczarnia ryby.


Uważam, że jedną z najważniejszych cech wędkarza (i nie tylko) jest umiejętność obserwacji i wyciąganie wniosków, jak już ktoś wspomniał wyżej. Najgorszą rzeczą jest ograniczanie się do tego co sam wiem i sam lubię robić. Opieranie swojego poglądu na daną sprawę o jeden jedyny przypadek, którego było się świadkiem jest niedorzeczne! Sam nie jestem zapalonym karpiarzem ani nigdy nie miałem w ręce tyczki, i nie zanosi się, żebym poszedł w którąś z tych stron. Piszemy na POSTĘPOWYM portalu wędkarskim, dlatego uważam, że powinniśmy być otwarci na nowości, a przy okazji nie negować czegoś dla nas nowego z uporem osła (piszę to bezosobowo, nie chcę nikogo obrazić). Mimo tego, że w żadnej z tych dziedzin nie mam doświadczenia to fachowe spojrzenie i użyte argumenty przekonały mnie w 100%, że tyczką można łowić karpie i faktycznie jest to lepsze dla ryb. Myślę, że te argumenty potrafiłyby przekonać konia! JKarp, nie wiem skąd takie zacięcie, nikt przecież nie każe Ci łowić karpi tyczką, ani nie mówi, że Ty źle łowisz karpiówką, lub też niepotrzebnie męczysz ryby. Nie wiem też, dlaczego negujesz ideę maksymalnego odchudzania zestawu, przecież to zwiększa ilość brań jak i satysfakcję wędkarza.

Więcej dystansu koledzy! ;-) :beer:

~matchless - za fachową wiedzę i podejście :thumbup:
Dawid

Offline Chaotic

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 662
  • Reputacja: 103
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: feeder
@matchless
z łącznikami z plastiku - nie miałem przykrych historii , może poza jedną - jeszcze za czasów pełnych gum - zapiałem torpedę - natychmiastowy odjazd wzdłuż kija, podczas wycofywania na małym kącie i wyciągniętej gumie (na sztywno już) strzelilła żyłka na łączniku (pewnie uszkodzona zatrzaskiem żyłka) i sam łącznik bez zestawu wracając ekspresem rozbił mi tuleję . przypadek po prostu.
mi w dacronach i klasycznej ośmiorniczce najbardziej nie odpowiada powyginana żyłka jaka pozostaje po zdjęciu zestawu z łącznika oraz fakt, że na bardzo płytkich zbiornikach przy lekkich zestawach częściej zdarzają się splątania na dacronie niż plastiku (tu bardziej pokładałbym winę w bananowatych topach)

- puste gumy - przyznam, że - używam nienapełnionych - ale przepłukanych w środku smarem do gumy z reszta z zewnątrz także aplikuję - imo mniej się starzeją dzieki temu, wydaje mi się też, że płyn do naczyń  przyspiesza parcienie gum.

muletto -  nie stosowałem nigdy tego systemu i nie moglem sprawdzić osobiście za to czytałem na jakimś włoskim forum (nie moge znaleźć źródła teraz) o zastosowaniu w
połowach grubych karpi z tubowym amortyzatorem na komercji i odjazdach ponad 25m.
____________________________________________________________________________
@JKarp
... Stwierdzam jedynie, i mam do tego prawo, że łowienie karpi tyczką jest jakimś absurdem przynjamniej jak dla mnie.

przyznam w tajemnicy, że łapię góra 5-6 godzinne sesje i karpiowanie i zasiadki (nie licząc stalkingu) jest dla mnie totalną abstrakcją ale przez szacunek dla fanów tej metody - nie wygłaszam zbyt często takich oświadczeń.

W ogóle jakaś ostatnio porobiła się moda na odchudzanie zestawów z jednoczesną presją na łowienie tymi zestawami dużych ryb.

u kogo? karpiarzy? wśród tyczkarzy dostrzegam wręcz przeciwne tendencje, ostatnimi czasy nie jest żadkością obserwowanie zestawów na 0.25ce

Pisałeś też wczesniej żartobliwym tonem o karpiowych tyczkach - a do czego służyć mają pancerne kije którymi można w martwym ciągu na pełnej długości podnosić duża butelkę coli i montować pełne amortyzatory 3.5 mm (o wytrzymałości realnej ponad 5kg) czyli rzędu żyłki 0.25-0.30 ? na kiełbie ?

Powiedz Kolego ile można generalizować po obserwacji tylko jednego wędkarza (z tego co piszesz to oceniam, że kiepskiego - na komercji przynajmniej). To tak jakbym pisał, że karpiarze męczą ryby bo widziałem jak jeden delikwent po zacięciu wsiadł w ponton dał się holować na otwartej wodzie - moje oko karpiowi 10siątce przez ponad 20 minut; na dodatek przywiózł go w pontonie na brzeg i dopiero uwolnil ..obłęd.

edyta - literówki
Pozdrawiam
Olo


Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 388
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Też się dziwię dlaczego łowienie karpi tyczką karpiową jest abstrakcją. Sama nazwa carp pole lub margin pole - oznaczają wyraźnie do jakich ryb jest to sprzęt (do karpi i marginów  :D ). Podobnie haki - można na przykład u Drennana zobaczyć, jaki jest asortyment haków ze słowem carp. Są tam nawet nr 18 lub 20 (tak do połowu karpi), jest ich po prostu mnóstwo.
Ten sprzęt pochodzi z UK (tyczki karpiowe) - z kraju w którym się dba o zdrowie ryb, gdyż te się wypuszcza. Nikt nie produkowałby sprzętu szkodzącego rybom. Ale oczywiście - w ręku niewprawnego łowcy coś może działać 'źle'.

JKarp - normalnie nikt nie łowi wielkich karpi tyczką. Nie słyszałem o nikim kto by się zasadzał na jakieś smoki po 15-20 kilo z tyczką. To sprzęt do sportowego połowu na komercjach. A przyłów czasami się zdarza, zwłaszcza w Polsce, gdzie ryb się jeszcze nie segreguje, gdyż ilość zawodów jest wciąż znikoma, ale to już kwestia czasu ;D
Lucjan

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 016
  • Reputacja: 419
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
 matchless & co. ....
- podobną opowieść słyszałem na łowisku  w Mikołowie, ...
;)