Ja to widzę tak. Pomimo tego, że nie darzę sympatią PZW jako takiego, pewne wymysły zarządu uważam za głupie, jeszcze z innymi się nie zgadzam to mimo wszystko uważam, że jeśli jestem człowiekiem w pełni świadomym tego co robię, to wstępując do tego stowarzyszenia mimo wszystko przyjmuję zasady, jakie w nim funkcjonują. Nikt mnie do tego nie zmusza a zawsze mam alternatywę w postaci łowisk tzw. "dzikich", lowisk komercyjnych, licencyjnych czy nawet stowarzyszeń klubowych, które w Polsce stają się coraz liczniejsze. Jesli zaś chcę łowić na wodach PZW to biorę na siebie odpowiedzialność i przyjmuję zasady jakie tam panują. Tak jest wszędzie, w każdym stowarzyszeniu, każdym banku, sklepie etc. Ktoś przedstawia mi warunki uczestnictwa, kupna, członkostwa, korzystania z czegoś a ja albo te warunki przyjmuję albo, jako wolny człowiek odmawiam i rezygnuję. Nie można natomiast, powoływać się na zapisy ustawy zasadniczej, która mówi o wolności obywatela etc. etc. powoływać się na tęże wolność czy zapisy tej ustawy a jednoznacznie właśnie z tej wolności korzystać - bo dokonuję wyboru nieprzymuszony. Świat jest tak skonstruowany, że musi opierać się na jakichś zasadach, pewne kwestie muszą być uregulowane.
Posługując się przykładem, ustawa zasadnicza gwarantuje każdemu obywatelowi dostęp do nauki. Gwarantuje mi również wolność i niezależność. Czy w związku z tym, kiedy studiowałem, wykładowcy nakazywali pisanie zaliczeń, kartkówki, kiedy pisałem egzaminy kwalifikacyjne, kiedy pisałem pracę magisterską - a powiedzmy sobie szczerze, nikt tego nie lubi - bylem zmuszany do pracy wbrew swojej woli i w związku z tym naruszono moje najwyższe prawa i stalo to w sprzeczności z ustawą zasadniczą? Idąc Twoim tokiem myślenia, tak właśnie było. Ja uważam inaczej. Wybrałem taką drogę i przyjąłem ją wraz z całym bagażem nakazów, wypełniania druczków, pisania egzaminów czy bezsensownej pracy na ileś tam stron, którą ktoś podcierał sobie tyłek. Ale tak już jest na świecie. Nikt mi nie kazał studiować. Podobnież z PZW. Znam wszystkie plusy i minusy i albo decyduję się albo jako buntownik mówię im - spadajcie na drzewo, nie podoba mi się to.
Na koniec chcę poruszyć jeszcze jedną kwestię o której było bardzo dużo na tym forum. Mianowicie o korzyściach wypełniania rejestru połowów i tym, że to faktycznie służy nam wszystkim, uczciwym wędkarzom. To jest wręcz atrybut właśnie na działanie, nierzadko nieuczciwe władz PZW. Było o tym sporo. A Ty przyjacielu, oznajmiasz, że nie będziesz tego robił bo nie, bo nie lubisz jak ktoś Cię zmusza do pracy. Ja uważam, że to nie tylko postawa buntownicza, którą niczego nie osiągniesz, ale szkodząca Twoim kolegom.
Ale odbiegliśmy od tematu i warto do niego wrócić.