Temat był już poruszany rok temu... Niestety - zarówno prawnie wypuszczanie karpia do wody jest zakazane (jeżeli narzekamy na nieprzestrzeganie prawa - to sami tego nie róbmy), po drugie karp to wcale nie jest ryba dobra dla danej wody, po trzecie nie jest to towar przebadany pod kątem zarybiania, nie musi być w dobrej kondycji (choc mięso musi być badane). Ostatnią rzeczą na 'nie', jest fakt, że ryby trzeba umieć wypuszczać. To nie jest tak, że bierzemy rybę z wiadrem wody w temperaturze 10-15 stopni i tę wpuszczamy do wody co ma 4 stopnie. Bo jest to wstrząs dla ryby i może skończyć się śmiercią bądź chorobami. A zarażenie innych nie jest wskazane...
Ale jest tez i jeden plusik. Są wody tak nikczemnie bezrybne, że taki karp tam nie zrobiłby żadnej różnicy na minus
Swojego czasu Lucio wygłupił się z wpuszczeniem karpia, myślę, że jakaś grupa ludzi podchwyciła to, ale ich zapał już wygasł. Nie powinno się tak robić, zwłaszcza, że narażamy na zakażenie się chorobami populację zamieszkującą dany zbiornik.
Ja byłbym za nawoływaniem do niekupowania ryb słodkowodnych w ogóle, za wyjątkiem karpia. Jeżeli parcie na mięso rodzimych ryb byłoby mniejsze, wielu rybaków mogłoby pójść z torbami, lub co wolałbym, mogliby przekwalifikować się i zająć hodowlą danych gatunków na wybranych zbiornikach, działając na zasadach prowadzenia biznesu, gdzie musi być zysk lub jest plajta, bez możliwości kombinowania na lewo, jak to ma teraz miejsce (historie o polskich uczciwych rybakach są takie jak o Wandzie lub Kraku - jest w nich ziarenko prawdy). Karp może odwrócić uwagę od ryb w naszych wodach. W przeciwieństwie do innych ryb, rzekomo lepszych łowionych a nie hodowlanych, to ten przechodzi przez fazę oczyszczania i nie daje mułem. Fajnie więc jakby to była ryba non stop do kupienia w sklepach. To co się nie sprzeda można wtedy wpuścić z powrotem lub starać się sprzedać później. Ale na pewno nie wchodzi w grę zarybianie nim przez 'klienta'. Chociaż szczerze Wam powiem, że jeżeli dana partia byłaby zdrowa, to spokojnie można by uzupełniać tym braki po zarybieniach jesiennych
