1.05 i 3.05 PZW.Niestety nie miałem szczęścia w polowaniu na białą rybę, za to się nasłuchałem jak ryba nie bierze...ekipy znajomych po kilka dni czekają by wymęczyć karpika...po wczorajszej porażce na na żwirowni wyprosiłem u małżonki jeszcze jeden wyjazd w dniu dzisiejszym, na zbiornik komercyjny, by przypomnieć sobie jak się holuję rybę i przetestować co nieco
Posiedziałem 5 godzinek zupełnie sam na całym akwenie, według opinii właściciela po ochłodzeniu ryba nie żeruje. Łowiłem karpiówką zaopatrzoną w typowy zestaw z ladcorem, plus kiełbaski PVA na przyponie. Niestety żadna rybka nie zareagowała na tym kijku. Na szczęście na metodę postawioną na sygnalizatorze coś tam połowiłem. Wynik to 5 karpi na brzegu, największy 77 cm. Niesamowita chudzina którą oceniam na 5-6 kilogramów. Reszta maluszków do 50 cm. oraz karaś. Niestety miałem też dzisiaj pecha, dwa piękne, sądząc po walce karpie, znające kryjówki na zbiorniku, straciłem. Jeden wcisnął się w zaczep z siłą parowozu, drugi się wypiął, gdyż miałem mocno dokręcony kołowrotek z uwagi na to, że rybek szukał schronienia w tej samej podwodnej zawadzie
Dodatkowo jakaś słuszna rybka popłynęła z przyponem, wypiął się stary łącznik z Drennana
Teraz czas odpocząć, niestety dzisiaj nocka w robocie, następny wypad prawdopodobnie w niedzielę po pracy.