Witam i gratuluję wszystkim łowcom
Wczoraj też zaliczyłem udany wyjazd nad wodę. Po raz kolejny woda naszego forumowego kolegi Mariusza (MrProper) była dla mnie łaskawa.
W sobotę wieczór - jak to mówi moja druga połówka - 'cooking for fish' czyli przygotowanie zanęty, przynęt, miksu do spoda itp. W niedzielę po pracy (16:15) kierunek Haga w sumie ponad 30 min drogi. Na miejscu spotykam kilku wędkarzy, przeprowadzam mały wywiad i słyszę że : 'słabo', '4 h i nic', 'od 9 rano i 5 leszczy ' bądź że' nie chcą gryźć'. Coś mi tu nie pasowało bo od kilku dni piękna słoneczna pogoda z zachodnim wiatrem - a tu słyszę że - lipa. No nic. Siadłem w tym samym miejscu co ostatnimi razy, czyli dość publiczne miejsce, bo prawie każdy kto wchodzi do tego parku musi przejść koło mnie. Miejsce to mnie zacheca bo wiatr zgarnia wszystkie śmieci z powierzchni wody w okolice gdzie lokuje zestawy; plusem jest też to że swojego rodzaju 'wyspa' (spokojny, zarośnięty brzeg) jest stosunkowo najbliżej (35 m) w porównaniu do innych stanowisk - a po co się męczyć dalekimi rzutami.
Na początku wyspodowałem qq, przenicą, konopią, pelletami 4-6 mm z dodatkiem zanenty z sonu 'exploding fishmeal feeder'. Przeszedłem do rozkładania krzesła z akcesoriami i reszty maneli.
Pierwszy koszyk wylądował w wodzie o 17:30. Nie zdążyłem zrobić drugiej wędki a już pokazał się na macie pierwszy leszczyk

I w regularnych odstępach czasu następnie





Złapałem też pierwszą płoć na tej wodzie

I jak to mówią niektórzy na tym forum - double cieszą podwójne - wczoraj miałem cztery

2 * Leszcz

Leszcz + Skalar

Leszcz + Karp(ik)
Niestety z ostatniego dubla musiałem się pocieszyć tylko leszczem

Po poluzowaniu żyłki coś walecznego (a'la karp, lin) wypluło haczyk. Jak już było po wszystkim przyznam że byłem trochę zły na siebie że nie 'olałem' tego leszcz z jego leszczowym braniem i nie skupiłem się nad tą dużą rybą. Wędkowałem do 22:20 - komary nie pozwoliły na dłużej :| Mimo wszystko zaliczam wczorajszy dzień za bardzo udany w niespełna pięć godzin na macie położyłem 24 leszcze, 1 płoć i karpika. W sumie około siedem ryb straciłem w holu przy których zepsułem dwa podajniki Preston-a

W takich przypadkach z dumą mówię 'używam haczyków bezzadziorowych
Nauczka to to by co około dwa miesiące wymieniać gumkę.
Przynęty: nie wyróżniał bym niczego - królowały słodkie smaki, a mięsne nie dawały ryby z wyjątkiem Krill Green Ghost. Zanęta z sonu ww do spoda a w koszykach MMM dark, Bloodworm i stuningowany Bream Feeder razem z pelletami BW i F1 2 i 4 mm.
Pozdrawiam
Krystian
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka