Ja również dziś coś połowiłem.
Po wczorajszych zakupach w Vismanii w Alphen a/d Rijn Drogę powrotną przeznaczyłem na szukanie ciekawych łowisk. A że szukam trudno dostępnych miejsc- aby móc połowić w ciszy i spokoju, trochę pojeździłem po okolicy. Jak to stare powiedzenie mówi- Kto szuka znajduje

Fajna miejscówkę wyczaiłem, podszedłem do brzegu głęboki wdech- mówię tu są ryby. Więc dziś rano się na niej zameldowałem.
Wyniki powiem- zadowalające nie będę wybrzydzał. Brania zaczęły się wraz ze wschodem słońca brało non stop
Nie miałem czasu zapalić. Na początku trochę żenady z mojej strony. Ciągłe spinki, puste zacięcia na jednej z wędek doprowadzały mnie do ??

Pierwszego wyciągnąłem Leszczyka

Tej młodzieży w sumie się zameldowało 11szt.
W miedzy czasie do dzieci dołączyły rodzice

Ten 50cm

Ten 56cm

w odwiedziny wjechali wujostwo i dziad.....

w sumie 7miu osobników
Zwinąłem Pickera- bo nie mogłem się skupić na tych pustych braniach, Ciśnienie spadło nastał spokój

Po chwili dołączyło kuzynostwo, z rodziny karpiowatych, od takie tam dwie sztuki

Nastąpiła chwila ciszy, co dało mi czas zapalić i przywitać się

Za jakiś czas znowu zaczęły brać leszcze, które uparcie szły w trzcinę co spowodowało że dwa zawisły w szuwarach, a ja zerwałem zestawy :-\Chcąc nie chcąc, ściągaj gacie i właź, przecież nie zostawisz wisielców z głową w chmurach, trzeba było ratować maleństwa

poszły z wody do wody.
Po osuszeniu kontynuowałem łowienie, zameldował się kolega młodszego brata


Mówię nieee!! Dość tego chwasta mam u "siebie" na łowisku, po to jeżdżę szukam żeby uniknąć tych karasi.
Na całe szczęście był tylko jeden
No i w końcu wzięła - wisienka na torcie. Która zrekompensował mi tą czarną niedzielę nerwówkę i przymusową kąpiel

Sazan torpeda 60cm

Podsumowując dzień- nerwowy, mokry ale udany
Łączna suma imprezowiczów 22