Pięknie łowicie Panowie, pozazdrościć.
Mnie też udało się dziś wybrać nad wodę, wpadła sama drobnica, ale i tak cieszy, ogólny wynik to 11 krąpi, 3 płoteczki, 1 okonek. Jeden przypon zerwany (prawdopodobnie mały szczupły połasił się na pinki, wyczuwalny był bardzo mały opór a przypon zerwany przy haczyku) i dwie nieprzyjemne niespodzianki w postaci rozgiętych haków red maggot drennana, na kupnych przyponach, więc to nie kwestia zbyt mocnej żyłki przyponowej. Strasznie szkoda, bo obie ryby pięknie walczyły, nie dane było mi ich zobaczyć niestety. Wszystkie brania na zestaw helikopterowy i pinki, druga wędka to też był helikopter, ta sama zanęta, ale z miksem przeróżnych innych przynęt, żadna nie dała nawet wskazania, nawet gdy zarzucałem w to samo miejsce co wędkę z pinkami na haku.
No i niestety, "przekręciłem" sobie hamulec w jednym z kołowrotków, za mocno go dokręciłem i przestał reagować, mam nadzieję, że rozbiórka coś da.
Pozdrawiam i wrzucam kilka fotek



