Lucjan i Kamil - rewelka takie łowisko,straszna szkoda,że splądrowane... w sumie przez ludzką głupotę? Natomiast i tak naciachaliście porządnie! Gdyby "u mnie" tak było

Ja sobotę i niedzielę spędziłem na zbiorniku Kozłowa Góra,można by powiedzieć znów

Daleko nie mam,na rowerku daję radę zajechać,i z reguły brania są,więc nie jest nudno.
Sobota była udana.Udało się usadowić na "moim" miejscu,w okolicy trzcin.I pierwszy raz w tym sezonie połowiłem trochę na wagglera. Łupem były głównie płocie ,od 20 do 30 cm,ale tych większych to tylko kilka oraz parę krąpików.
Druga wędka to metoda. Najskuteczniejsza okazała się kuku z puszki,lecz po pewnym czasie dużo było "pustych" brań.Kuku znikała z włosa,a ryby nie było. Na pomoc ruszyły kuleczki ananasowe drennana,brania były pewne i kończyły się rybką. Brały głównie leszcze(zazwyczaj 30-35cm,czasem jaki bonusik) i duże krąpie, chyba że to jakie hybrydy a nie krąpie?
Nie wiem ile tego naciąłem,ale po 10-tej rybie przestałem liczyć

Dzisiejsza niedziela nie zapowiadała się zbyt extra.Ciężko się jechało na rowerku,a jak już się dotoczyłem okazało się,że "moje" miejsce jest już zajęte.Niepotrzebnie się szarpałem wyjeżdżając z domu o 4:00. Domyśliłem się,że mnie ktoś podsiądzie,bo w sobotę wędkarzy było od groma i za bardzo nie łowili,gapili się głównie w moją stronę.
Żeby tak lekko nie było wybrałem sobie miejsce ok 15-20m od miglanca ,który mnie ubiegł.Tylko po to,żeby mnie dobrze widział

Do wody poszły 2 metody.Miejsce kiepskie na spławiczek ,a na dodatek od rana była już fala.Dziś nieco inny mix przygotowałem,mając na uwadze zamiłowanie rybek do kuku na tym zbioniku.Użyłem peletów Lorpio basic i Sweetcorn 4mm z Dynamite'a. Po namoczeniu wymieszałem z MMM. Przynęta to kuku bądź kuleczka ananasowa.
Ludzie,co to się działo dziś

Taka kosa była,że większość czasu łowiłem 1 wędką,bo dwie ciężko było obsłużyć . Królował leszcz,od 30cm wzwyż ,do tego krąpiki i 2-3 płocie. Ile? Nie mam pojęcia.Ok 7 rano pękło już 20szt i przestałem liczyć. Na sam koniec łowienia (ok 11-tej) zaczepił się karpik (ok 35cm),ale odpłynął w dal,tak jak i cała reszta.
Radocha była jak byk.Na śląskich wodach to i tak niezłe wyniki

Wrzucam parę fotek,podziwiać nie ma co,ale może ktoś zweryfikuje ,czy te krąpie to krąpie? Bo jakieś takie mutanty to są
