Dzisiaj, a właściwie od wczoraj godz. 20.00 - do 8.00 dnia obecnego, zaliczyłem kolejną nockę.
Jak od przeszło miesiąca, bardzo kiepsko.
Jedna wędka standardowy koszyk z rosówką na haku (brania i owszem, ale sprytnie ściągane z haka).
Druga wędka metoda - pellety Metod basic 2mm, z niewielką domieszką ciemnej zanęty płociowej.
Wieczór i noc bez brań i efektów, rybki ożywiły się o poranku.
Ostatecznie zameldowały się dwa leszcze - maluch w granicach 0,7kg na dambelsa tutti - frutti,
oraz przyzwoity leszek na dambelsa ananasowego (Drennana) - 50cm i 1,67 kg.
Wskazań było dużo więcej, myślę że chyba zbyt pochopnie kwalifikowałem je jako brania i próbowałem "zacinać".
Muszę uzbroić się w cierpliwość i reagować na zdecydowane przygięcia szczytówki.
W każdym razie trzeba się uczyć i jeszcze raz uczyć "metody".
Podrostek :

Senior

:

Gdy słońce już mocno grzało, odwiedził mnie urodziwy gość - rusałka admirał:
