Gratuluję wytrwałości Panowie i wyników, jak na taka pogodę bardzo dobre!

Wczoraj z Kamilem uderzyliśmy na Marsh Farm, w poszukiwaniu pięknych karasi i linów. On łowił na dwie Metody, ja na Metodę i wagglera. Ryby były dość kapryśne, po dobrym początku nastąpił taki sobie środek i fatalnie cicha końcówka. Jakbyśmy wyłowili to co można

Z pewnościa waggler jest słabszy od Metody. Lin i karaś są kapryśne, i nawet jak się jednego złowi, to trudno o inne później, brania ustają. Przynajmniej tak tam jest. Mimo nęcenia na kilku liniach odmiennymi rzeczami (białe, kukurydza, mielonka), było tak samo. Podajniki jednak tak nie płoszą, i pułapka jest jakby o wiele bardziej skuteczna, tutaj lin nie jest już taki chytry, czasami łowiło sie ryby jedna po drugiej.
Działały przynęty czerwone najlepiej i mielonka, z racji swego zapachu.
UDało się nam złowić kilka linów w granicach 50 cm jak też karasi w obrębie 35 cm. Kamila ważył 1.20 kilograma (36 cm).
U mnie wyniki - 9 linów i 3 karasie (3 liny na spławik, reszta na Metodę), u Kamila 9 karasi i 6 linów. Zdecydowana większość ryb złowiona pod brzegiem. Na środku łowiska brań było jak na lekarstwo. Dodam jeszcze, że 4 dniowa zanęta z początkiem pleśni nie zadziałała, ryby omijały ja z daleka




