Dziś wieczór na PZW w miłym towarzystwie, choć warunki atmosferyczne mocno niesprzyjające.
Ryby brały, choć bez szału.
Ja zaliczyłem jedną spinkę, ale kij musiałem trzymać oburącz. Piękny, waleczny karp o wadze z pewnością ponad 5 kilo.
Finalnie, ak na krótką w sumie sesję, udało mi się wyjąć dwa karpiki i 2 małe leszcze.
A jeden zestaw to dublecik był.