Dzisiaj odwiedziłem po raz kolejny łowisko dzięczyna, staw sportowy, Zajechalem tam o godzinie 14, rozłożyłem się na spokojnie, i wędki do wody, na jednej mielonka, na drugiej kukurydza, czekam i czekam, ponad godzinę, bez jakichkolwiek wskazań. Nagle feeder się wygina na maxa, zacinam

i po okolo 10 minutach do podbieraka wpada karp 5,5 kg.
z trochę nadgryzioną płetwą, 
ale mimo tego rybka w świetnej kondycji. Niestety ale musiałem już zrezygnować z łowienia na mielonkę, było ciepło , mielonka zrobiła się miękka i spadała z włosa. Więc zalożyłem pellet 12mm czosnek-chilli i zaczynają wpadać kolejne rybki , karasie , leszcze .

w końcu okolo godziny 18 brania ustają, zaczynam kombinować z przynętami, założyłem znowu pellet czosnek chilli, rzucam jakieś 10 metrów od brzegu , czekam może z 5 minut , sygnalizator podchodzi pod samą wędkę ,zacinam i po chwili na macie laduje karp około 2.5-3kg

Ostatnia rybka pokusiła się na dumbelsa pineapple :p

. Łacznie złowiłem 2 karpie, 4 leszcze , 5 karasi i 2 wzdręgi. Mogło być lepiej, ale i tak lepiej niż wczoraj, wczoraj nawet bez delikatnego pociągnięcia
