Kolejna wędkarska wyprawa za mną.
Niestety efekty nadzwyczaj mizerne. O mało nie "wróciłem na tarczy".
Honor uratował niewielki leszczyk, oraz linek 39cm - ok. 0,90kg.
Obie rybki skusiły się na Kukurydzę Cukk wanilia - na zestawie "metodowym".
Po złowieniu "prosiaczka" zostałem jeszcze trochę, a miałem się już "zawinąć" do domu.
Trafiło się jeszcze jedno fajne branie - nie zacięte, oraz spinka -tu był jakiś konkret, czułem moc rybki, ale nie udało mi się jej wyholować. Myślę że to był duży lin, ale tylko zgaduję.
W drodze powrotnej, w pobliżu ścieżki wzdłuż jeziora, dostrzegłem kanię oraz dwa koźlarze.
Bohater dnia :

Już niedługo czas na grzyby :
