Wow, nie ma mnie kilka dni i tyle ryb złowionych

Szacunek Panowie!

Weekendy to istny szok!

Ja wybrałem się jak co roku na zawody brzanowe na Trent, tym razem dłuższe - od piątku do niedzieli. Miałem swój miks zanętowy o nazwie 'Atak'

, taktykę szlifowaną na Tamizie i Wye, do tego system sprawdzania skuteczności przynęt i... udało się wygrać, i to dość pewnie. Wpadło 11 brzan (4 pierwszej nocy i 7 drugiej), w tym życióweczka - 83 cm. Zawody były mocno towarzyskie, bez spiny, więc nie spinałem się, a można było więcej złowić, zwłaszcza gdyby mieć trzecią rezerwową wędkę, więcej nawiązanych przyponów i nie 4 koszyki 113 gram z Guru, a z 6:D Drugie miejsce to trzy brzany

To co cieszy, to wygrana taktyki używania koszyków i torebek PVA, ci co używali ciężarków i kulek z torebkami nie łowili zbytnio. Jak się okazało, zanęta działała całkiem skutecznie! Największa ryba zawodów też moja - na pellet 12 mm w paście halibutowej. Wbrew obiegowym opiniom nie łowiły duże przynęty, a małe - pellety 12 mm pikantna kiełbasa, małe dumbellsy czosnek -ser z Sonu. Co ciekawe, zrobiłem kilka przyponów na Reflo Power 0.24 mm i po brzanie szlag trafił push stopa (żyłka nie zaciska się dobrze - uważajcie jakby co, fluorocarbon jest lepszy) - założyłem dla picu dwa ziarna kukurydzy waniliowej z Cukka bezpośrednio na hak. I co? Wpadła brzanka

A tak w ogóle była super atmosfera, poznałem świetnych ludzi i w ogóle przemiło spędziłem czas, pomimo deszczu który dręczył nas w sobotę.



A to największa brzana - 83 cm - petarda


I najmniejsza - 32 cm - petardka


