Od czasu mojej ostatniej wizyty pojawiło się tu tyle wyników, zajętych miejsc w zawodach, zdjęć ładnych ryb, że nie sposób wszystkim pogratulować.
Pochwalę się zaległymi zdobyczami.
Jednego dnia, łowiąc feederami, mimo starań, złowiłem tylko jedną niewielką rybę. Ogólnie nie przepadam za tym gatunkiem, ale pomyślałem, że 29-centymetrowy okaz warty jest sfotografowania


Innym razem udało się przechytrzyć liniastego

Znowu parę milimetrów brakło do czterdziestki. Kurde, może to przez moje 39 urodziny tego roku.

Kolejnym razem był blank.
Następna ryzykowna wyprawa (bo w sobotę) i musiałem taszczyć sprzęt kilometr z powrotem, bo nie było miejsca na jeziorze. Mimo ciężkiego dostępu do wody. Odnoszę wrażenie, że wędkarzy jest z roku na rok więcej. Warto jednak (przynajmniej w moim przypadku) trzymać się zasady, że w okresie letnim soboty i niedziele należy wykreślić z wędkarskiego kalendarza.
Ostatni wypad nad to samo leśne jezioro dał mi tylko jedno konkretne branie. Karp 67 cm.
Ciężko było zrobić sobie selfie z tym osobnikiem, ale jakoś wykombinowałem



Nadszedł wrzesień. Wędkarsko to dobry miesiąc. Życzę wszystkim kolegom sukcesów nad wodą!