Gratulacje złowionych ryb Panowie
i wszystkim którzy spędzili czas nad wodą.
Ja dziś również się wybrałem na wojaże w pogoni za szczupakiem. Wczoraj wytypowałem trzy łowiska, na które mieliśmy się wybrać z kolegą i małżonkami, niestety moja druga połówka musiała iść do pracy, więc pojechaliśmy w trójkę.
Pierwszą miejscówką którą już kilkukrotnie odwiedziłem, był kanał, na którym zameldowaliśmy się skoro świt.
Zaczęliśmy obrzucać koryto wzdłuż i wszerz. Początki były trudne kompletna cisza na wodzie. Po około 1,5 godziny zauważyłem że zaczął poganiać okoń, który od czasu do czasu uderzał w moją przynętę
Nie zmieniałem przynęty, ponieważ szukam szczupłego, który mi się spiął już na tym kanale.
Po upływie kolejnych 45 pięciu minut ostre uderzenie i ? i siedzi
króciutki odjazd- podkręcenie hamulca i się zaczęła się, pierwsza jazda figurowa na lodzie- zatańczył na ogonie po raz pierwszy.
Jak się pokazał stwierdziłem że ma około 70cm O czym poinformowałem kolegę. Kolega który usłyszał hamulec i słowa które do niego skierowałem, podbiegł z podbierakiem i czekał. W między czasie poluzowałem hamulec, szczupły zrobił rundę w środkowej strefie kanału, po czym odjechał na parę metrów- mówię nie, nie pójdziesz za daleko przykręcając z lekka hamulec ponownie, i unosząc wędkę. Szczupłemu coś nie spasowało i zaczął ponownie swoją jazdę figurową. Wyszedł cały nad powierzchnię - Kolega krzyknął Mariusz on ma 80 cm a nie bałbym się stwierdzić że i 10 cm więcej.
Ponieważ kolega już dłuższy czas łowi szczupaki i okonie - Tylko. Więc opieram się na jego doświadczeniu w mierzeniu ryby na odległość poprzez scan
Przyjąłem że szczupak ma 80cm nie więcej.
A szczupły kończąc swoją jazdę na ogonie, szarpnął jeszcze raz głową i powiedział Duui (na razie)
i tyle go widziałem
Szkoda oj szkoda ale powiedziałem sobie "wrócę po ciebie" Szkoda po to moje początki ze spiningiem, a druga spinka w ciągu około dwóch tygodni. Pierwszym razem widziałem tyko ogon ryby i powiem że też nie był mały. Ze spuszczonym nosem pojechaliśmy na drugą wytypowaną wodę - był to zalew, Obeszliśmy około połowy zbiornika szukając miejsca do połowu (wszędzie przybrzeżna roślinność uniemożliwiała nam rzuty) ale coś mnie tchnęło żeby sprawdzić czy możemy łowić na tej wodzie- wyjąłem telefon włączyłem app-kę, i się okazało ze musielibyśmy dokupić pozwolenie na połów, na tym zbiorniku.
Więc zdecydowaliśmy że pojedziemy w inne miejsce, kolejne które wczoraj zaplanowałem. Mieliśmy około 35min jazdy. W między czasie zatrzymaliśmy się na pobliskiej stacji, żeby coś zjeść- bo bułce w rękę ( bo nie było czasu na zasiadkę w restauracji) i w drogę
Zajechaliśmy na tą wodę po raz pierwszy - On i Ja
Rozejrzeliśmy się- jest OK mówimy, zaczynamy łowienie. Słońce prażyło dość, dość napoje zostały w aucie na parkingu
więc trochę lipa. Połowiliśmy może jakieś 45 min i stwierdziliśmy że się zwijamy, bo nie było nawet puknięcia. Skończyłem dzień o blanku, ale dzionek, wyprawa udana, i powiedzieliśmy, że kolejny wypad planujemy już typując cztery łowiska i powtarzać wypady będziemy jak tylko sobota będzie wolna
Ale jestem niesamowicie zadowolony z dzisiejszego dnia, bo najważniejszym wydarzeniem było to- że jak zbliżałem się do brzegu trzeciego łowiska (czyli ostatniego) moim oczom ukazały sie przepiękne Brzany penetrujące przybrzeżne pasy wody, Które wielkością porównałbym do Brzan które łowi Luk i Sebek Francja.
Tak że dzień niezmiernie szczęśliwy ponieważ, już wiem gdzie w przyszłym roku będę atakował te smoki- chyba.
Ogólnie Blank
Ale za to fajny aktywny wypoczynek