Jeszcze raz - Gratulacje kolegom.

Semit śliczne te złociste

I Ja dziś wybrałem się nad wodę- nowe łowisko, które mi pokazał kolega z pracy.
Wczoraj Byliśmy coś podsypać aby zwiększyć swoje szanse- niestety nie ma tak kolorowo, jak co nie którzy piszą

Nie mieliśmy tyle szczęścia żeby miejscówka była wolna.
Wczorajszego wieczoru gdy spodowaliśmy, z przeciwległego brzegu obserwował nas facet na skuterze, który to odjechał aby za chwilę przejechać za naszymi plecami, wolno z klasa obserwując gdzie dokładnie spodujemy. Dziś rano zameldowaliśmy się na miejscówce, która była już zajęta przez wyżej wymienionego łysego Pana Który nie łowił tyko świecił latarką czekając na kolegów.
Ok powiedziałem - zmieniliśmy miejscówkę. Miejsce około 40m od planowanego.
Czas na dyma bo co tu robić po ciemku

Ale nic - rozłożyliśmy się, podajnik do wody na ślepo, aby tylko leżał w wodzie - koszyk za nim.
Zrobiło się trochę jaśniej wybraliśmy miejsce, i zacząłem spodować
Przerzuciliśmy zestawy, i czekamy na efekty.
Długo nic,zimno aż łapki marzły. około godziny 8 zameldował się u mnie pierwszy Leszcz

Nie wiem jak duży był - ponieważ zapomniałem miarki zabrać v

Około 10.30 drugi leszczyk i spinka ( to już trzecia w tym dniu )- był dubel, którego kolega zacinał- ja byłem zajęty "walką" z potworem


Podczas korespondencji z kolegą z forum JahJah, nastąpiło kolejne branie około 11,00 ( taka norma jak jestem zajęty czym inny a niżeli łowieniem ) które już wędkę z podpórki mało nie wyrwało.
Do samego brzegu nie wiedziałem co to, murował jak karp a z nie dużymi oporami szedł do brzegu,
Okazało się że leszcz staruszek, którego nie miałem jak zmierzyć, ale oko mówiło mi ze to życiówka.
Więc ustawiłem dziadka od krawędzi podbieraka i na sztycy zrobiłem kreskę.
Po powrocie a właściwie nie dawno, wyjąłem sztycę skręciłem podbierak i zmierzyłem kolesia "cień"

No i życiówka padła i za razem pierwsza 60tka
Dziadunio miał 64 cm wzrostu


Więc dziś podwójne szczęście Nowo poznana woda- która strasznie mi przypadła do gust. Na szybkie popołudniowe wypady jak znalazł

i życióweczka Leszczyka pobita

Kolega mimo że łowi na tym zbiorniku jakiś czas, zaliczył niestety blanka

a szkoda bo należało mu się ubrudzić rybą
Co tam że spomb został wisieć na drzewie. Co tam że tacka EVA Prestona, nadaje się tylko na śmietnik ( puściły zgrzewy )
Ale za to, świetny wypoczynek nad nową wodą w miłym towarzystwie