No i kolejna niedziela nad wodą upłynęła szybko 

 . Cały tydzień planowałem, że wybiorę się dziś na rybki ale niestety nie miałem planu gdzie. Może Batorówka, może do Marcina na Ogrodzonkę a może do siebie na Księżaki. Do samego rana nie mogłem się zdecydować gdzie pojechać ale ostatecznie padło na mój staw kołowy " Księżaki  ".
Po przyjeździe nad zbiornik moim oczom ukazał się najgorszy widok jakiego mogłem doświadczyć, stan wody w stawie spadł o ponad pół metra. Pierwszy raz w życiu odkąd należę do koła i łowię na tym zbiorniku nie widziałem takiego stanu wody. Totalna masakra.... 

  . Po małym ogarnięciu zbiornika i wyboru stanowiska do wędkowania, rozstawiłem sprzęt i wziołem się do ciężkiej pracy. Sądziłem, że tak duży spadek wody bardzo odbije się na braniach ryb ale nie było tak źle i udało się kilkanaście sztuk małych rozbujników złowić. Trafił się nawet rodzynek w postaci raka 
