Autor Wątek: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016  (Przeczytany 207622 razy)

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #555 dnia: 20.07.2016, 16:02 »
To kiedy te bułki i pierogi będą? :)

Piotrek jak pojedziemy razem w tym tygodniu na ryby, to Ci bułkę i pierogi wezmę :P
ciekawe, gdzie je zmieścisz?

Witam

Piotrek jak to gdzie to wsadzę :D? Do Twojego samochodu :D Sam się zaoferowałeś to teraz będziesz mnie woził z całym dobytkiem :) :D
A tak na poważnie, to ja jutro wybieram się na cały dzień nad wodę, ziarno już gotuję, zamówienie przyszło:

Rakieta FOXa - nowa, bo starą zerwałem jak wiecie i żeby nie płacić za przesyłkę, dobrałem parę pierdółek. Ciężarki FOXa, do oblepienia zanętą.


Taką torbę, na akcesoria wędkarskie, zastanawiam się dlaczego jedna przyszła, jak domówiłem jeszcze mniejszą, też FOXa. Widocznie w osobnym zamówieniu przyjdzie. Ale to już ich brocha, dwa razy będę miał darmową przesyłkę przy jednym zamówieniu. Tak to jest przez telefon się dogadać.


Tak wygląda w środku ta większa. A mniejsza jak przyjdzie to wrzucę fotki.


No i worek karpiowy, do przetrzymywania ryby do zdjęcia. Zajmuje mało miejsca, będę też używał do ważenia ryby. No i takie nie duże zakupy, najważniejsze, że nowa rakieta już doszła. Tak jak powiedziałem, jutro zanęcę łowisko i zdam krótką relację z jutrzejszego wędkowania.


Teraz się zbieram pakować.

Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline pio19681

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 099
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: KIELCE
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #556 dnia: 20.07.2016, 18:22 »
Załóż w końcu do spomba pływak. Przecież masz w domu. Aha, i weź sobie płetwy. :P
"Dopóki nie było internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów..."
S. Lem.

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #557 dnia: 22.07.2016, 11:26 »
Witam

Dzień wolny od pracy, więc wczoraj wybrałem się na ryby. Jedno z dwóch moich ulubionych łowisk niedaleko Kielc. Bardzo ładne łowiska. Lecz nie zarybiane.. Ale ryba jeszcze występuje, może nie w dużych ilościach, ale da się połowić. Wsiadłem w 1 autobus, godzina 4, 15 minut jazdy i jestem już na miejscu. Czeka mnie jeszcze 40 minutowa przeprawa albo dojście do swojego łowiska i miejsca gdzie będę łowił.

Fotka poniżej, miejsce najbardziej wyczerpujące siły i jak na tą trasę od przystanku do łowiska. Ale cóż, trzeba to pokonać, wspiąć się wyżej, wyjść na drogę i już później drogą pod same łowisko. Taka droga przez gąszcze na skróty. A 2 km drogą nadrobione.


Jesteśmy na górze z całym majdanem, zasuwamy dalej. Bo już widno.


Zaszedłem na miejsce. Pierwsze co zrobię, to standardowo zanęcę sobie miejscówkę. 1.5 kg kukurydzy, 0.5 kg grochu, jakiś atraktor, trochę większego peletu na słodko. Nowy spob, przywiązałem do niego przypon stalowy, pod drapieżnika, z bojką zrobioną ze spławika żywcowego. Już wypróbowałem, w razie zerwania i nie otwarcia się spoba, spob będzie widoczny poprzez bojkę do wyciągnięcia z wody. Teraz to zrobiłem w należyty sposób, bo jak wiecie ostatnio zerwałem spoba FOXa i teraz wolę dmuchać na zimne. Miejsce zanęcone, bierzemy się za montowanie wędek.


Oczywiście jak na zdjęciu, zostawiłem trochę świeżej kukurydzy i w drugim pojemniku, trochę podkiśniętej. Nie wiadomo na co  ryba będzie brała. Oczywiście jeśli będzie brała.


Na jednej z wędek będę używał podajników 56 g, później przejdę na mniejsze podajniki. Zanęta MMM 3 mm, pelet Aqua Alert.


W drugim wiadereczku czysta MMM.


Na drugiej wędce, oczywiście będę używał wędek karpiowych, kiełbaska, w podajniku Mikado 110 g, na leadcore będę zakładał kulki 18 mm, jak coś weźmie to już powinna być większa ryba. Taką przynajmniej mam nadzieje. Do końca dnia będę stosował z jednej wędek taki zestaw jak pokazałem. Z taką przynętą, tylko będę zmieniał smaki. Na pierwszy ogień tak jak na zdjęciu brzoskwinia ananas, parę godzin niech poleży i jeśli nie będzie efektu, założę scopex a także miód. Jak weźmie to weźmie, jak nie to trudno. Zawziąłem się zapolowaniem na większą dziką rybę.


Zestawy położone, w między czasie rozłożyłem się na łowisku. Mata, podbierak, wszystko pod ręką. Zaczynamy relaks i czekamy na pierwsze branie i ryby.


Na wędce czyli łowienie metodą na pierwszy ogień - leszczyk. 42 cm. Szczupły, ale długi jak do swojej masy ciała. Taki 720 g.


Na wędkach karpiowych założyłem wreszcie klipy. Jak widzicie na zdjęciu.


Niektóre brania były bardzo delikatne - małe podciągnięcia. Ten klip pomógł mi w obserwacji delikatnych brań leszczy, które łowiłem. Branie do brzegu, delikatnie opada, sygnalizator dawał dźwięk - zacięcie - leszczyk. Delikatne branie, swinger delikatnie się podnosił, sygnalizator dawał dźwięk - zacięcie - leszczyk. Co jakiś czas branie jak wieloryb, swinger leciał do samej wędki, żyłka odczepiała się z klipu, wolny bieg szedł w ruch, zacięcie - leszczyk... I takie miałem brania na metodę z jednej z wędek.


Wczoraj brały mi takie większe leszcze. Jak na moje możliwości. Albo na wodę w której wędkowałem. Od 37 do 43 cm, w tych wymiarach brały mi leszczyki.


Później do nęcenia łowiska, użyłem prasy do robienia kulek i jeszcze ręcznie zbiłem równe kule, które umieściłem w łowisku za pomocą procy.


Na drugiej wędce na zestawie z kiełbaski z większymi kulkami proteinowymi cisza. Każdy zarzucony zestaw na tą kulkę trzymałem bardzo długo w wodzie. Mata, dalej zostanie cnotką. Czeka dalej na położenie na niej godnej ryby. Ale znów nie dzisiaj, pomimo moich starań...


Na metodę znów leszczyk, do końca dnia ładnie mi weszły w łowisko.


Przynęta na którą najbardziej reagowały leszcze, które łowiłem - pelet krylowy i halibut dipowany w dipie z halibuta.


A także kryl z pikantną kiełbasą dipowany w dipie robin red.


Dzionek się kończył, trzeba było się spakować. Stan licznika 16 sztuk. Fajnych leszczy, które po złowieniu bezpośrednio wróciły do wody.


Pomimo nie złowienia większej ryby, czyli pierwszego w tym sezonie karpia, nie zarybionego tylko dzikiego i tak jestem zadowolony z pogody, z wypoczynku podczas wczorajszego wędkowania.


19:20, o 20:20 mam autobus, jestem uzależniony od niego... Jeszcze w czasie drogi czekają mnie te schody... I zejście z całym majdanem po wąskich schodach, bo po kamieniach się może by dało, ale boje się poślizgnąć, żeby coś sobie nie zrobić. Tak się śpieszyłem, żeby zdążyć na autobus, że byle jak załadowałem cały sprzęt na wózek. Idąc z wózkiem po krzywych drogach, przedzierając się przez krzaki, kołysałem się z wózkiem na prawo i lewo, tak jakbym pochlał i po nocnym chlaniu wracał do domu :P Prowadząc kolegę :D Powiem szczerze, ten wózek jest super, ale jak źle się umieści na nim majdany, to się strasznie giba w prawo i lewo na nie równym podłożu.


Doszedłem do rzeczki, jak zwykle fotka zakończająca mój opis, chwila odpoczynku, umycie kół, ogarnięcie się przed podróżą autobusem do własnego domu. I powrót do cywilizacji.



Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #558 dnia: 22.07.2016, 11:35 »
No niezłe "wspinaczki górskie" zaliczasz z tym bagażem ;)
Jleż to wędkarz musi "wycierpieć", by móc nacieszyć się rybkami.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 862
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #559 dnia: 22.07.2016, 11:41 »
To jest prawie jak wspinaczka na mount everest masz chłopie zdrowie :)
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline MichalZ

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 983
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
    • https://posciel.to
  • Lokalizacja: Sieradz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #560 dnia: 22.07.2016, 13:30 »
Pyza szacun za te podejścia na łowisko. Czego się nie robi dla rybek :D
Michał

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #561 dnia: 22.07.2016, 20:50 »
Naprawdę kawał ciężkiej roboty Cię czeka przed każdymi rybami.. Szacun, ale miejsce chyba warte wspinaczki, wygląda na ciche i odludne, a to rzadkość.
Uzależniłem się od Twojego wątku, pozdrawiam! :bravo:
Uzależniony od wędkarstwa

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #562 dnia: 22.07.2016, 21:48 »
Super relacja.

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #563 dnia: 23.07.2016, 22:43 »
Na wstępie dziękuję kolegom, że się podoba Wam mój opis i zapraszam do przeczytania z dzisiejszego połowu :)

A więc:

Dzień wolny od pracy, zapisałem się na wyjazd na ryby, ze swojego koła. Pojechaliśmy połowić na rzekę - Polską Królową Rzek. Przygotowałem się, nie spałem, ponieważ wyjazd był zaplanowany na 1 w nocy. To nie było sensu kłaść się spać.

Parę minut przed 1, byłem na przystanku, doszedł do mnie kolega, który razem ze mną wsiadał z tego przystanku. Czekaliśmy na busa w umówionym miejscu. Samochód przyjechał, załadowaliśmy sprzęt, jedziemy po drodze poprzez poszczególne osiedla zbierając ludzi na dzisiejszy wyjazd. Jechało nas 13 osób. Tyle osób, było zainteresowanych wyjazdem na tą rzekę, na którą jechaliśmy. Zeszło nam godzinę, z zebraniem wszystkich ludzi. Bus miał przyczepę, więc ładowaliśmy wszystko na przyczepkę i nam zeszło godzinę czasu nad wyjazdem z Kielc w końcu na ryby. Godzina 2 w nocy, czas jechać.


Jadąc po drodze, musieliśmy się zaopatrzyć na CPN w potrzebne produkty do przetrwania nad wodą, ognistą wodę oraz napoje, bo od 5 rano jest zakaz sprzedaży alkoholu w miejscu gdzie jedziemy - czyli w Sandomierzu - bo był tam zlot i impreza związana z Światowymi Dniami Młodzieży na Sandomierskich Błoniach, czyli po prostu wędkowaliśmy w centrum Sandomierza na Królowej Polskich Wód - Wiśle.


Zajechaliśmy na miejsce, miejsce było zarezerwowane na zawody, ale nas to nie dotyczyło, bo to było planowane na jutrzejszy dzień. Rozeszliśmy się, każdy w swoją drogę, wędkowanie było do godziny 15, o 15 powrót do busa. Ważenie ryb, bo tradycyjnie była jedna nagroda - o największą rybę - z naszego dzisiejszego wyjazdu. Parę minut po 4 jeszcze ciemno, ale po mału się rozwidnia. Nie oddalając zbyt daleko od busa, wybrałem pierwszą główkę, a raczej jej kawałek, bo reszta była prawie pod wodą, mogłem iść na koniec tej główki, jak widzicie na zdjęciu, ale pomyślałem sobie, że w razie jakbym się rozłożył, a woda w czasie dnia by przybywała, to nie zdążyłbym z całym majdanem zejść z główki po śliskich kamieniach. Więc, postanowiłem łowić 20 m od brzegu w bezpiecznym miejscu na kamieniach.


Trochę było pochmurnie z rana, a mimo to zdążyłem zrobić zdjęcie wschodzącego słońca.


Sprzęt rozłożyłem, wędki szybko zamontowałem, jak to się mówi "z latarką w zębach". Powiązane zestawy i umieszczone w łowisku.


Rozwidniło się, zobaczcie jak woda przelewa się przez główkę.


Jeszcze widok na miasto Sandomierz, które będzie niedługo tętniło życiem młodzieży.


Zanęta na którą dzisiaj łowiłem, pelet Sonu ochotka, pelet 3 mm Halibut, pelety 6 mm do PVA - czyli woreczków.


Na jednej z wędek będę łowił podajnikami do metody, przynęty, pelety, śmierdziuchy. Od jasnych po ciemne.


Na drugiej wędce, koszyk Matrixa 60 g, przypon 50 cm, haczyk 10, 2 pelety po 8 mm w paście. Taki koszyk 60 g, będzie w sam raz w miejsce, gdzie jest mniejszy uciąg, między główkami. 


Do koszyka zanęta, w środku robaki, zamknięte zanętą.


Stanowisko przygotowane, sprzęt i akcesoria rozłożone na kamieniach. Czekamy na ryby. Z samego rana, od razu po zarzuceniu pierwszej wędki, jeszcze nie zdążyłem rozłożyć krzesełka, miałem takie uderzenie, zacięcie, opór, nagle pusto... Ściągnąłem zestaw, przypon 0.19 był zerwany. Musiało być coś większego.


Brały mi nie duże leszczyki. Powtarzam - nie duże. Na moich ulubionych zbiornikach koło Kielc, jak zauważyliście z moich relacji większe te leszczyki łowię, niż brały w dzisiejszym dniu na Wiśle... A, że ten wyjazd dzisiejszy był tak jakby mini zawody o największą rybę, postanowiłem, największą rybę jaką złowię wsadzić do siatki i ta ryba, którą trzymam w ręku, na tą chwilę była największa. W razie złowienia większej, wymienię ją na lepszy model :D Mniejsze ryby bezpośrednio wracały do wody.


W między czasie barka przepływała w dół rzeki, po piach. I nie długo będzie wracała z pełnym ładunkiem piachu.


Jak widzicie nie daleko wędkowałem od Błoni Sandomierskich, tam gdzie była ta cała impreza. Zaczęliśmy imprezę od Poloneza, jak i oni na błoniach, tak my bawiliśmy się na własnym łowisku :D Czyli ja na własnej główce :) Całą imprezę było słychać, tylko muzyka katolicka, w między czasie nad Sandomierzem latały 4 helikoptery pilnujące porządku i bezpieczeństwa, tak samo straż pływała w łódkach po Wiśle, pilnując także porządku.


Barka płynie z powrotem z pełnym ładunkiem piachu.


Przestój między braniami. Ryba się relaksuje, ma gdzieś moje przynęty... Więc czas zrobić sobie kilka torebeczek PVA, dla podkreślenia przynęty w łowisku.


Jedna z wędek, większe pelety, pasta, mały pakunek z zanętą.


I taki pakunek z koszykiem nabitym przynętą i robactwem ląduje w wodzie, tak jak i u kolegów, były brania nie dużych leszczyków, jakieś mikro płotki, drobny krąpik. Ale koledzy łowili na pinkę. Ja przeszedłem na większe pelety, bo mam do tej pory takiego leszczyka z 300 g, i myślę, że nim wiele nie zwojuje... To większy pelet, albo ryba albo pipa.


W między czasie do nęcenie miejsca między główkami, gdzie kładłem zestawy.


Ale znów leszczyki... Mniejsze niż mój gigant 300 g. Więc znów zmiana przynęty, 2 czerwone robaki na włos z pakunkiem peletów. Może to skusi jakiegoś większego leszczyka na pobranie przynęty :) I oczywiście na branie, które wykorzystam i ryba da mi zwycięstwo w dzisiejszej zabawie!


Barka znów wraca. Fale robi jak na morzu.


Woda jak widzicie bardzo dużo spadła przez ten czas, który łowiłem. Bez problemu doszedłem do końca główki i zrobiłem zdjęcie z oddali mojego stanowiska. Nie będę się przenosił, bo nie ma sensu. Nie długo był koniec imprezy i ważenie ryb.


Z końca mojej główki widać na brzegu moich kolegów, bawiących się przy muzyce płynącej z Sandomierskich Błoni.


Czas szybko leciał, 14:40, o 15 ważenie ryb. Jeśli kogoś nie będzie, nie będzie miał zaliczonego wyniku... A, że ja byłem na 1 główce, najbliżej samochodu, 20 minut zajęło mi spakowanie się i podanie mojej ryby do wagi. Jak się okazało, 14:55 jestem na 1 miejscu! Z wynikiem wagi mojego leszcza 364 g! Co wyjazd oczywiście jakich pech... To by było za piękne, żeby mogło być prawdziwe, przychodzi kolega przed 15. Wyciąga rybę, wrzuca na wagę. Waga wskazuje... 370... Przegrałem :'( zdarza się.... Trzeba pokazać twarz i pogratulować koledze! Zrobiliśmy ognisko, zjedliśmy kiełbaski, spakowaliśmy sprzęt. Pora wracać do domu. Po drodze, tradycyjnie zwycięzca stawia, zatrzymujemy się na CPN, by zrobić zaopatrzenie na powrotną drogę. Krótka impreza, gdzieś przy lesie. Pod zdrowie zwycięzcy i naszego wspólnego mile spędzonego wyjazdu. 


Oczywiście tak jak na wstępie wspomniałem, mieliśmy szczęście, bo jakbyśmy przyjechali jutro, to byśmy musieli zmieniać łowisko - zawody. Jak widzicie na zdjęciu, dla kolegów zainteresowanych wyjazdem w to miejsce, to odradzam, no chyba, że ktoś bierze udział w zawodach zaplanowanych w tym miejscu ;)


Jestem zadowolony z takiego wyjazdu z kolegami z koła, bitwa o 1 miejsce była wyczerpująca, małe różnice wagowe, wszystkie leszcze do siebie podobne :D Ryba większa nie chciała brać, tak jakby była zainteresowana tym co się dzieje na Sandomierskich Błoniach :D Pierwszy raz wędkowałem w tym miejscu, nie znając miejsca, trochę ryb nałowiłem, odpocząłem, wybawiłem, pośmiałem i wróciłem cały i zdrowy do domu i swojej rodziny :)



Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #564 dnia: 23.07.2016, 22:54 »
Relacja jak zawsze super Sylwek.
Ale jeśli dobrze widzę, łowiłeś na zapływie.,i to raczej na wypłyceniu. Czemu?
 Łowił bym pod prąd. Zawsze są dołki na napływie, i jak dla mnie to miejscówki nr1. Ale oczywiście to moje przemyślenia. Wielce prawdopodobne że na twoich wodach jest inaczej. :beer: 
Arek

Offline Ostap

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 398
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chciałeś Panią? Zapie.... na nią!
  • Lokalizacja: Wuwua
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #565 dnia: 23.07.2016, 22:57 »
Fajny wypad :D
Szkoda tylko, że tak mała ryba wygrywa zawody. Albo tam jest pustynia albo taki dzień.
Opis jak zwykle pro!
Pozdrawiam




Łukasz
 
Mazovia Fishing Team

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 911
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #566 dnia: 24.07.2016, 07:41 »
Sylwek fajna relacja :bravo: :bravo: :bravo:
Zbyszek

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 162
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #567 dnia: 24.07.2016, 08:07 »
Fajne widoki, super relacja, szkoda że rybki nie dopisały... :)
Krzysztof

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #568 dnia: 24.07.2016, 08:26 »
Fajne widoki, super relacja, szkoda że rybki nie dopisały... :)





Jakby były,  to by brały :'( Wszyscy mają w dupniu rzeki, nikt nie zarybia i co chwila jakieś trucizny do nich trafiają. Co to za chory kraj!!! Pyza, moje klimaty. Podoba mi się.

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 958
  • Reputacja: 415
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #569 dnia: 24.07.2016, 10:56 »
Zdjęcia - bardzo fajne. :bravo:
Musze się zmobilizować i poprawić w robieniu zdjęć, szczególnie nad rzekami. W zimie jak się to przegląda to się człowiekowi humor poprawia. :)
;)