Dzięki koledzy, że się podobało, rzeka i spławik to mój żywioł.
Dzisiaj też wybrałem się w to samo miejsce co wczoraj. Trzeba sobie połowić, poczuć coś konkretnego na delikatnym kiju. Spławik, przypon 0.10, to ciągnąć takie rybki, to jest frajda, adrenalina wzrasta. W czasie holu, musimy pilnować, żeby ryba nie weszła w zaczep, przytrzymać ją na wędce a zarazem popuszczać, aby przypon się nie zerwał. Spławik przepływanka z przytrzymaniem - to lubię!
Na początek jak zwykle na miejscu zanęta Pyza Baits, 4 kule do wody i zaczynamy zabawę.
Nic się nie zmieniło od ostatniego łowienia. Bolonka 6 m, nie wielki kołowrotek a nim żyłka główna 0.14, przypon 0.10, hak 12.
Przepuszczenie sticka, uklejka. Norma.
Na przemian z płotką, ale nie o to chodzi. Czekamy na większą rybę. Przepuszczamy dalej nasz zestaw.
Dzisiaj jak nigdy w zanętę weszły mi krąpie. Co jakiś czas zaciąłem i wyciągnąłem tą rybę, ale znów nie to.
Nagle przepuszczenie sticka. Stanął, dno. Przycięcie. Siedzi. Nareszcie pierwsza świnka w dniu dzisiejszym.
Ładna, zdrowa, walcząca ryba. Dzika ryba.
41 cm. Wymiar świnki, którą dzisiaj złowiłem. I na tym kończę pomału dzisiejsze wędkowanie. Dlatego, że podjechał samochód, wysiadło dwóch wędkarzy z gruntówkami, nie daleko mnie. Po co mają wiedzieć, co łowię, na co łowię i jak łowię.... Jak przepuszczam zestaw? Każdy wędkarz ma jakieś tajemnice. Niech tak zostanie, nie będę obcym ludziom kolejny raz tłumaczył co i jak. A potem będę miał zniszczoną miejscówkę, zasyfioną, bez rybną. Człowiek uczy się na błędach.
Delikatnie rybę położyłem w podbieraku. Nie będę jej trzymał w siatce do grupowego zdjęcia, bo kończę już wędkowanie zanim tamci koledzy się rozłożą.
Chwila czasu, ryba doszła, cała i zdrowa odpłynęła. W między czasie ja jeszcze przepuściłem zestaw, kolejna świnia zameldowała mi się na wędce. Tamci goście z daleka widzą jak kij się wygina. Mówią ładna sztuka. Ja powiedziałem, że zaczep, pozwoliłem rybie wejść w zarośla. Popuściłem ją i się spięła. Nie chciałem przy nich wyciągać tej drugiej świnki. Jak to się mówi, w przystępny sposób poleciałem sobie w wała.
Podsumowując, tak czasami bywa, gdy chcemy zachować miejsce do łowienia, musimy nie raz zrezygnować z łowienia wcześniej.
Pozdrawiam