Witam
Niestety nie udało się złowić brakującego gatunku z mojej swojskiej wody. Pomimo moich starań, tylko niewielkie szczupaczki.
Na początku spinningowałem, 3 krókie szczupaczki, jeden szczupak większy, ale połknął przynętę i ściął mi żyłkę, bo nie używałem przyponu stalowego wolframowego.. jak go zwali tak go zwali. Potem zmiana, dwie wędki z gruntu na rosówkę.
Ale była pełnia, ryby nie chciały brać. Trudno.
Tylko po ciemku udało mi się złowić dwa małe szczupaczki i płotkę, siedząc 3 godziny po ciemku...
Oto film z wczorajszej wyprawy, powiem, że nie jest to takie proste złowienie brakujących gatunków - węgorza i miętusa - czyli ze swojskiej wody. Najpierw trzeba miejsce wypatrzyć, stwierdzić i wierzyć, że jest tam ryba, a później ją złowić. Ja samodzielnie takie miejsce wypatrzyłem, łowię, ale na razie bez skutku. Nie poddaje się i zobaczymy co z tego wyjdzie. Nie idę na łatwiznę, na gotowe. Nie jeżdżę za brakującym gatunkiem setki km, nie płacę za połów tej ryby, tylko to ma być ryba ze swojskiej wody.
Pozdrawiam