Sylwek tak wiesz że wiara czyta !!! robisz dobą robotę !!!
Mnie bardziej interesuje ile trzymasz towar kulki , pellety - już otwartę masz tego towaru kupę ... i kiedy dochodzisz do wniosku że już ci się nie przyda ... pomijam fakt że rybki na niego nie gryza ...
Podłączę się do pytania Maćka.
Witam
Na wstępie chciałem Wam podziękować za miłe słowa, za to jak spostrzegacie mój wątek, moje relacje, postaram się żeby mi się bardziej chciało, niż mi się nie chce w robieniu tego wszystkiego... Przed wyjściem do pracy na dzisiejszą noc, odpowiem kolegom na pytanie. Mjmaciek i Arunio, sprawa ma się tak:
Przedstawię to za pomocą zdjęć - nie to, żebym się chwalił tym co mam i co posiadam, ale ułatwi mi to w wytłumaczeniu tego.
Bóg nas stworzył z darem - powonienia, wzrokiem i innymi darami. To na podstawie daru powonienia i wzroku, widzę co się dzieje z moimi przynętami. Tak jak w życiu człowiek przed zjedzeniem czegoś, określa czy się nadaje to do zjedzenia. Ja oczywiście tego nie jem, dałem taki przykład. Tak jak widzicie na zdjęciu, dużo przynęt mam mało co używanych, nie które prawie wcale, nie które jak w tych pojemnikach do moczu, resztę kulek zamykam za pomocą zgrzewarki próżniowej. Odłożone w ciemne i suche miejsce, trwałość/przydatność mają wtedy długą. Po prostu obserwuję co się dzieje z danymi przynętami.
Tak jak tutaj na zdjęciu ładnie pachną, nie są twarde, ładnie się nawiercają. Ale akurat te przynęty Sonubaits, co Wam pokazałem na tym zdjęciu, na moich wodach się nie nadają. Być może mało na nie próbowałem łowić, bo bardzo mam dużo przynęt, ale po kilku próbach stwierdziłem, że nie są skuteczne na moich wodach. Więc na razie leżą, całe w dobrej kondycji. To nie są produkty, które samemu się robi, tylko oryginalne przez firmę, więc jeśli chodzi o trwałość, jest dłuższa. Tak jak towary: kulki, pelety, zanęty zalegają półki w sklepach wędkarskich, wystawione nie raz na działanie promieni słonecznych, tak moje są pozamykane w ciemnych i suchych miejscach. Jeżeli stwierdzę, że kulki nie nadają się, nie zakładam ich na hak, zaś mielę, dodaje do zanęty, do nęcenia łowiska spobem.
Zanęty jak mam po otwierane, raczej zużywam w całości do końca sezonu, żeby nie wywietrzały, ale jak na tym zdjęciu, większość mam oryginalnie pakowane, nie otwierane, to mogą jakiś czas poleżeć.
Tak jak i na tym zdjęciu, mam porobione w piwnicy szafki kuchenne, gdzie trzymam przynęty, zanęty, tylko muszę wkrótce zrobić selekcje i poukładać to wszystko.
Tak samo jak Pop Up na zdjęciu, kulki trzymam w piwnicy w oryginalnych opakowaniach, z każdego pudełka mam kilka sztuk w tych pojemniczkach na mocz, wszystko ładnie opisane, co jakiś czas zaglądam do tych kulek i są ciągle miękkie i pachnące. Jeżeli stwierdzę, że kulki są zjęczałe, spleśniałe ale raczej w moich warunkach bym do tego nie dopuścił, ale jakby coś to bym po prostu wyrzucił. Jeżeli stwardnięją i wywietrzeją, co nie tak szybko nastąpi to je zmiele i będę miał idealną mieszankę różnokolorową, o różnym smaku i zapachu, tak jak powiedzmy pieczywo fluo. Super! Po prostu mam sporo tego ale łowię różnymi metodami i nie mam kiedy tego posłać do wody... Jak wiecie wiosna, jesień to moje wędkowanie bolonka i rzeka, zanęta własnej roboty jak to mówię Pyza Baits
Razem z gliną i daje mi to dobre efekty.
Przedstawiłem to tak jak ja to widzę, jak dobry kucharz, to wyczaruje z byle czego dobre danie, a jak stwierdzi, że coś się nie nadaję do jedzenia, to tego nie poda gościom, tylko wyrzuci.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za czytanie mojego wątku i słowa otuchy