Autor Wątek: Wędkowanie a nasze żony  (Przeczytany 30086 razy)

Offline Robert_X

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Złów i wypuść, urośnie...
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #105 dnia: 25.10.2016, 11:04 »
Ja mam żonę wegankę (na szczęście nie całkiem hardkorową bo chodzi w skórzanych butach ;) ), ale z moimi rybkami nie ma większego problemu. Czasem strzela focha, ale to tak normalnie na tydzień albo krócej, ot taki babski foch :P

Offline pawel899

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 419
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #106 dnia: 25.10.2016, 12:06 »
Moja żona (przyszła) jeździ ze mną bo też łowi :D, a jak jadę sam to bez problemu :thumbup:

Offline Hubert

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Nottingham / Konin
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #107 dnia: 25.10.2016, 12:21 »
Nie widzę, żeby komuś żona zabierała "przez przypadek" klucze do garażu, czy piwnicy, więc nie jest tak źle  :D Ja po zakupach w wędkarskim nie przynoszę siatek do domu, tylko najpierw "sprawdzam teren" i zaszywam się z zakupami w swojej graciarni :) Jak na razie słyszę tylko marudzenie, że "znów o tych rybach czytasz" ;) większych afer nie ma jak na razie  8)
Hubert

ProBono

  • Gość
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #108 dnia: 25.10.2016, 16:03 »
U mnie jako, ze mam dość absorbująca prace to moja zona rozumie jak do niej mówię, że muszę jechać się zresetować i od razu słyszę tekst: w ten weekend nie mam żadnych planów :D . Druga sprawa dotycząca zakupów to staram się korzystać ze sklepów, które realizują wysyłke przez Paczkomat i sprawy tajemniczych paczek mam z głowy. Co więcej ze wspólnego konta przy jego dobrej kondycji i płynności finansowej mamy ustalone, że np w tym miesiącu każde z nas może sobie pozwolić na zakupy w wysokości 200 zl - wiec zgodnie z tym jak mam coś na oku za 400 zł to czekam miesiąc dłużej z zakupem, tym samym nikt do nikogo nie ma pretensji.

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #109 dnia: 25.10.2016, 16:33 »
Zawsze czytam wątki w temacie z rodziną i ryby.
Piszę szczerze, jak to u mnie wygląda od młodości,i do teraz. Najprawdopodobniej, miałem ogromnie wiele szczęścia w życiu jeśli chodzi o drugą, lepszą połowę związku. Nikt tu mi na słowo wierzyć nie musi.Ale, nigdy nie miałem jakiegoś ultimatum, "ryby lub ja". Wychodziłem zawsze z założenia,że widziały gały co brały. Kilkanaście lat robiłem na dom sam,bo wychodziłem z założenia że po to mnie Bóg stworzył, a moją panią by dziatwę wychowała jak najlepiej. Do teraz, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że w/w temacie nie mam problemu. A co lepsze, sporo moich zasobów sprzętowych jest z finansowane z portfela mojej Anuli. Ja nie rozumiem pewnych rzeczy, kobiecie wolno do galerii, kolezanek , Spa. A ja mam się prosić, by pojechać nad wodę? ??? Zapraszam do siebie, jesli ktokolwiek ma wątpliwości, że mogę sciemniać. Stawiam na dzień dobry :beer:
Arek

MrProper

  • Gość
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #110 dnia: 25.10.2016, 16:39 »
Zawsze czytam wątki w temacie z rodziną i ryby.
Piszę szczerze, jak to u mnie wygląda od młodości,i do teraz. Najprawdopodobniej, miałem ogromnie wiele szczęścia w życiu jeśli chodzi o drugą, lepszą połowę związku. Nikt tu mi na słowo wierzyć nie musi.Ale, nigdy nie miałem jakiegoś ultimatum, "ryby lub ja". Wychodziłem zawsze z założenia,że widziały gały co brały. Kilkanaście lat robiłem na dom sam,bo wychodziłem z założenia że po to mnie Bóg stworzył, a moją panią by dziatwę wychowała jak najlepiej. Do teraz, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że w/w temacie nie mam problemu. A co lepsze, sporo moich zasobów sprzętowych jest z finansowane z portfela mojej Anuli. Ja nie rozumiem pewnych rzeczy, kobiecie wolno do galerii, kolezanek , Spa. A ja mam się prosić, by pojechać nad wodę? ??? Zapraszam do siebie, jesli ktokolwiek ma wątpliwości, że mogę sciemniać. Stawiam na dzień dobry :beer:

Arek mnie nie musisz przekonywać- :thumbup: Wiem jak było i jest u mnie teraz. Tylko z tą różnica ze teraz to Ja się :facepalm: co Ja narobiłem :P
Przecież mi żyć nie daje- Jaka fajna pogoda, może na ryby byśmy pojechali, a Ja zciorany po robocie bym najlepiej na kanapie zaległ. >:(

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #111 dnia: 25.10.2016, 16:43 »
Szczęściarzami Mariusz jesteśmy. :D Lub kojones w innym sklepie kupiliśmy. :-[ :thumbup: :beer:
Arek

MrProper

  • Gość
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #112 dnia: 25.10.2016, 16:48 »
Szczęściarzami Mariusz jesteśmy. :D Lub kojones w innym sklepie kupiliśmy. :-[ :thumbup: :beer:

W drogerii :P :beer:

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #113 dnia: 25.10.2016, 18:09 »
I to w promocji, za 0,99pln. ;)
Arek

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 964
  • Reputacja: 239
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #114 dnia: 23.12.2017, 10:31 »
Nie wiem czy był już podobny temat, ale by rozluźnić atmosferę może podzielimy się własnymi doświadczeniami. Zacznę od siebie. Moja żona jak to nazywam jest nietoksyczna w tym względzie. Nie będę wychwalał i się zachwycał, bo żona z definicji nie jest idealna :). Jak przychodzi sobota to pada sakramentalne pytanie" jedziesz na ryby". Kobieta moja lubi jak w sobotę nie pałętam się po mieszkaniu, może spokojnie posprzątać coś tam zrobić w kuchni i ogólnie mieć czas tylko dla siebie i małego. Z weekendowymi wypadami też nie mam problemów."Jeżeli masz ochotę to jedź", a że mnie dwa razy powtarzać nie trzeba to jadę ;D Urlopy to kompromis, "ok jedziemy nad jezioro i sobie połowisz, ale nad morze też pojedziemy". Tak to u mnie mniej więcej wygląda.
Adam

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 018
  • Reputacja: 479
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #115 dnia: 23.12.2017, 10:35 »
W sezonie około 100 razy na rybach i zero stresu ze strony żony ;)
Wiadomo, że nie pojadę w jej urodziny ale na co dzień mam spokój. Oczywiście jakieś samoograniczenie też mam co by niepotrzebnie nie prowokować :)
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline grych

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 53
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grunwald
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #116 dnia: 23.12.2017, 10:39 »
Jak przychodzi sobota to pada sakramentalne pytanie" jedziesz na ryby".

U mnie też tak jest w soboty - tylko jak odpowiedź jest twierdząca, to słyszę: a kto zrobi (tu pada kilkanaście rzeczy) Im cieplej na dworze, tym więcej takich rzeczy :p hehehe    Potem słyszę - "a jedź" ;D

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #117 dnia: 23.12.2017, 10:44 »
A moja kobitka mniej wiecej co trzeci wyjazd jeździ ze mną i ma nawet swoje kije.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 964
  • Reputacja: 239
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #118 dnia: 23.12.2017, 10:45 »
A moja kobitka mniej wiecej co trzeci wyjazd jeździ ze mną i ma nawet swoje kije.
Zazdrościć czy współczuć? ;)
Adam

Offline damiansrd88

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 192
  • Reputacja: 17
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Okolice Bydgoszczy
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #119 dnia: 23.12.2017, 11:05 »
A moja kobitka mniej wiecej co trzeci wyjazd jeździ ze mną i ma nawet swoje kije.
Zazdrościć czy współczuć? ;)

Jak zaczyna negocjować zakupy typu nowe buty czy AGD nad wodą to tylko współczuć