Jako, że w jednym z tematów o wedkach poplynelismy trochę na temat żon, pozwoliłem sobie założyć oddzielny temat. A mianowicie chciałbym się zapytać jak to u was jest z podejściem żon do naszego hobby:-) Ja osobiście narzekać nie mogę na moją żonę. Mimo, że z racji mojego zawodu praktycznie żyje na dwa domy, i gdy już jestem w domu i chce wyskoczyć na ryby, to nie robi mi scen typy: nie dość, że w tygodniu cie nie widzę to jeszcze w weekend wolisz jechać na ryby niż że mną spędzić czas. Nie wiem może to jest spowodowane tym że ma mnie już dość? Hehe. No i na święta potrafi też mi miły prezent sprawić typu wędka. Tylko czasami mam do słuchania jak idę do wędkarskiego tylko po robaki, a że sprzedawcy potrafią wykorzystać moja słabość, to wychodzę z siatka zakupów i zamiast wydać 10, to wydaje ponad 100. No i wtedy trochę mi pomarudzi po co ty tyle tego kupujesz jak i tak nic nie łapiesz. To jej wtedy kulturalnie tłumacze, że nie liczy się co zlowie, a obcowanie z naturą:-) szkoda tylko, że nie chce dać się namówić i że mną pojeździć na te rybki:-)
Temat był już poruszany w innym wątku (który także został kiedyś scalony z innym), w związku z tym założony teraz wątek również został scalony z wcześniejszym.