Mam dwie siatki - jedna tańszą z Prestona
https://www.prestoninnovations.com/Products/Nets-Brollies/Keep-Nets/FKNET-3m-blue-keepnet i jakąś kupioną w Polsce - chyba Colmic albo Milo...
Po złowieniu z 20-30 kilo karasi uświadomiłem sobie jak wiele śluzu zostaje na siatkach i jak one śmierdzą. Wyleczyłem się z ich używania, tylko na zawody można je mieć, a tak to szkoda zachodu.
Na pewno siatki krótsze niż 2,5 metra sprawiają kłopot i odradzałbym kupowanie takowych. Wiele podejść do wody jest utrudnionych i długa siata to po prostu wygoda. Same ryby też mają komfort. Co do zapachu - to niestety jest to największy minus. O ile mozna suszyć siatkę w słońcu - to na sesji wiosennej lub jesiennej mamy nie lada kłopot. Bo siatka śmierdzi niczym siedziba GR Śniardwy - a suszenie jej sprawia wiele problemów. Mokra może przenosić wiele pasożytów, wirusów i bakterii jeżeli sie jej używa na różnych łowiskach... Nie ma nieśmierdzących siatek - ryby zostawiaja na nich swój śluz który szybko zaczyna śmierdzieć, sa takie co szybciej może schną. ale pamietajmy, że po namoczeniu znowu śmierdzą straszliwie...
Na pewno ma sens kupowanie tych ciut droższych - bo maja cieńszy materiał, mniej chłonący wodę i szybciej schnący. 3 metry to dobry balans - bo 2,5 metra może być zbyt krótka a 3,5 zbyt długa i bardziej śmierdząca. Koniecznie kupcie sobie do siatki, specjalny pokrowiec, tzw. stinky bag, z materiału a la guma. Bez tego smród w samochodzie moze być tak duży, że można stracić przytomność. Wiem coś o tym! To jak smród siatki i maty razy 10...

Dla wypuszczających ryby proponuje zgrabny aparat - przetrzymuje ryby na karcie pamięci, bez smrodu i z pożytkiem dla nich samych...

A historie o okoniach czy innych rybach co wypuszczane odstraszają inne ryby należy włożyć między bajki
