Autor Wątek: Degradacja wody związkowej - dlaczego?  (Przeczytany 33719 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« dnia: 12.01.2016, 09:08 »
Ostatnio rozmawiałem z Mateo, który opowiadał  swojej sesji podlodowej na jednym ze zbiorników na Śląsku...

Otóż wyniki słabe, ryby jakby nie było, nikt nie połowił... Co ciekawe, z ryba kiepsko, ten rok jak mówił Mateusz jeszcze gorszy był na tej wodzie. A ma ona 33 hektary o ile dobrze pamiętam. Śląsk, czyli wiadomo - wody przełowione, duża presja.
I teraz szok - zgadnijcie ile ryby tam wprowadzono z zarybień? 50 kilo... PIećdziesiąt kilogramów! Przecież to jakaś szopka!

Zastanówmy się! Wiele zbiorników, jeżeli się przyjrzymy planom zarybień, dostaje takie szczątkowe ilości ryb. Pytam się więc, skąd mają się wziąć rybne łowiska w Polsce? Czy ktoś liczy tam na jakiś cud? Na to, że liny, płocie, leszcze, szczupaki, okonie pojawią się same z siebie? Przecież wędkarze zabierają, jeżeli nie ma wyników zabierać będą wszystko! Nawet to co mało już się nadaje na zabranie... Lodówki już chyba nawet nie pękają w szwach...

Może PZW Wrocław ma ludzi zorientowanych w temacie i będących na czasie - ale wytłumaczcie mi co się robi z taką wodą z opowieści Mateo? Przecież to jest zabijanie wody, polowanie na coraz rzadsze tam ryby!
Jak w Polsce ma być lepiej? Przeciez to proste - w Czechach, do takiego zbirnika trafiłaby tona ryb różnych gatunków, wędkarze mieliby co łowić - stałe zarybienia plus wymiary powodowałyby, że ryby było by sporo, częste kontrole jeszcze by w tym dopomogy. Naturalne tarło też byłoby mocne, co roku! Można więc zarybiać rybami starszymi, takim linem 3 latkiem na przykład, karpiem pół kilo... A tutaj? 50 kilo? Tyle można wpuścić do małej sadzawki!

Zastanówmy się więc kto tu kogo oszukuje. Państwo oszukuje się, że wszystko jest OK z ta wodą, PZW - jego włodarze udają, że robią coś, wędkarze nie wiedzą zaś o co chodzi i oszukują się, że jest sens płacić składki. Ale to jest najnormalniejsza w świecie degradacja zbiornika. Wybijanie jego rybostanu korzystając z dzierżawy. Teraz już nikt nie jest tam chyba zadowolony!
Ile takich wód jest w Polsce?

I jeszcze jedna sprawa. Śląsk to wielka presja wędkarska, olbrzymia ilość wędkarzy wynikająca z ilości ludzi zamieszkującej ten rejon Polski. Według mnie PZW ich oszukuje! Bo zarybiając w takiej ilości, zabija zbiornik, zwiększa jednocześnie presję na innych zbiornikach, grabionych z ryb wg limitów RAPR, nieadekwatnych do sytuacji. O ile myślałem, że wybijanie zarybieniowego karpia to chciwość wędkarzy, to teraz widzę, że jest to spowodowane złą gospodarką! Ci ludzie nie mają kontaktu z rybą przez długi czas, tłuką więc wszystko co się da. Bo 50 kilo ryb na 33 hektary to półtorej kilograma na hektar wody. Czyli kpina, w przypadku dzierżawy PZW kropla w morzu potrzeb!

Macie też takie zbiorniki u siebie? Co powoduje takie zachowania? Prawo, operat źłe zrobiony? Aloe kto to ma zmienić? James Bond, Ironman, agent Tomek?  Dlaczego samo PZW strzela sobie w stopę?
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #1 dnia: 12.01.2016, 09:17 »
Ja akurat (na śląsku) w swojej okolicy takich zbiorników nie spotykam - czyli tak bardzo ograniczonymi zarybieniami. Mimo to, niestety problem jest inny. Zarybiają ciągle karpiem a na dodatek ostatnio coraz popularniejszym pstrągiem. Zarówno karp jak i pstrąg są wyłowione w ciągu kilku dni/tygodni. No i brak jakiegokolwiek pożytku z takiej wody. Moim zdaniem, jeśli już ktoś zarybia takimi rybami jak karp, pstrąg czy inne duperele to powinien zdecydowanie co najmniej w stosunku 50/50% zarybiać gatunkami rodzimymi, które mają faktycznie szanse na rozród. Bzdurne tłumaczenie, że nie ma skąd kupić lina, karasia, leszcza mnie nie przekonuje. Jeśli nadal prowadzona będzie polityka wpuść i wyłów to niestety ale zbiorniki zawsze będą wyjałowione i pozbawione ryb. Prościej było by, zamiast do jeziora/stawu te ryby wpuszczać do basenów, z których "wędkarze" wyławiali by je i uzupełniali sobie tabelki w rejestrze.
Grzegorz

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #2 dnia: 12.01.2016, 09:19 »
To jest mistrzostwo świata , chętnie poznałbym powody takiego niskiego zarybienia ? Jedną z moich ulubionych żwirowni Srebrniok , w tym roku też potraktowano po macoszemu -  http://www.pzw.org.pl/kolo_odra/cms/14837/grafik_zarybien_20122015
Proszę zwrócić uwagę na słowo KARP  >:O

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #3 dnia: 12.01.2016, 09:24 »
Jędrula, no właśnie karp karp i karp. Fajna rybka, szybka w hodowli, dostępna w sprzedaży to zarybiają. Jestem za. Ale niech właśnie zachowają jakieś proporcje rozsądne. Choć w Twoim przypadku to i tak widzę tam trochę lina, jazia, drapieżniki. Znam koła, które zarybiają tylko karpiem albo karpiem i pstrągiem. :(
Grzegorz

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #4 dnia: 12.01.2016, 09:32 »
To fakt , czasem dosypią coś poza karpiem . Ciekawostka , tego zarybieniowego lina jest bardzo ciężko po wpuszczeniu namierzyć , on w sporej ilości zostaje . Karp wiadomo , głodomory go wytłuką w moment . Leszcz też szybko zostaje wyłowiony , jaź tak samo . Ogólnie większość ryb zaraz po zarybienu traci życie .

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #5 dnia: 12.01.2016, 09:33 »
Tak jak matchless pisze, największą głupotą jest zarybianie tylko lub w zdecydowanej większości karpiem. Ja wiem ze robi się to pod mięsarzy, ale przecież pzw ma swoich ichtiologow, którzy z racji wykształcenia muszą mieć pojęcie jak bezsensowne są to działania. Przecież ta ryba ma praktycznie zerowe szanse na tarło w polskich warunkach, a ile by nie wpuścić i tak prędzej czy później wyłapie się wszystko ze zbiornika jeśli ryba nie rozmnaża się naturalnie. Dochodzi do tego brak okresu karencji po zarybieniu i efekty są jakie są. Tak jest w całej Polsce niestety. To jest błędne koło. Nie wiem jak do tego podchodzą ośrodki zarybieniowe pzw, ale prywatni hodowcy nastawiaja się tylko na karpie, co jest absolutnie zrozumiałe, takie są prawa rynku. Nie ma co oczekiwać podaży na lina czy leszcza, skoro nie ma na niego popytu. Trzeba by zmienić cała kulturę wędkarstwa w Polsce, aby Kowalski docenił piękno innych ryb, nie tylko duży przyrost masy karpia. Taka zmiana potrwa lata jak nie dziesięciolecia, niemniej idzie wszystko w trochę lepszym kierunku, świadczy o tym choćby nasze forum :)

Wysłane z moje Huawei P8 Lite przy użyciu Taptalka

Dawid

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #6 dnia: 12.01.2016, 09:35 »
No to jest też bardzo złe - zwłaszcza,że karp się nie rozmnaża, natomiast niszczy wylęg innych ryb oraz uszkadza dno. Właśnie każde zarybienie karpiem powinno być jakby z 'urzędu' wsparte zarybieniem linem i karasiem. Ilość płoci i leszcza też powinno się monitorować w jakiś sposób.

Jakaś masakra...

A ten pstrąg to jakaś kosmiczna bzdura wzięta z komercji, gdzie chciwy właściciel wciska ryby na siłę wędkarzom...
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #7 dnia: 12.01.2016, 09:41 »
Nie wiem jak do tego podchodzą ośrodki zarybieniowe pzw, ale prywatni hodowcy nastawiaja się tylko na karpie, co jest absolutnie zrozumiałe, takie są prawa rynku. Nie ma co oczekiwać podaży na lina czy leszcza, skoro nie ma na niego popytu. Trzeba by zmienić cała kulturę wędkarstwa w Polsce, aby Kowalski docenił piękno innych ryb, nie tylko duży przyrost masy karpia. Taka zmiana potrwa lata jak nie dziesięciolecia, niemniej idzie wszystko w trochę lepszym kierunku, świadczy o tym choćby nasze forum :)

Masz rację, jednak co do popytu na lina, leszcza czy karasia, to też on jest. Mało który wędkarz nie lubi łowić linów! To jest właśnie jakaś paranoja... Na dodatek trzeba być idiotą, aby uważać, że jest dobrze, jeżeli wprowadza się karpia. Woda z wątku, jest bardzo słaba, nijaka... To czeka inne wody, będzie coraz gorzej i gorzej. To ja piłować gałąź na której się siedzi, coraz bardziej i bardziej. Dlaczego ichtiolodzy o tym nie trąbią, działącze nie przekazują dalej, dlaczego ZG nie ma jakiś planów 'naprawczych'? Przecież to jest kwestia czasu,kiedy inne wody będą tak jałowe. I co, rzucą się Ślązacy na wody okręgu opolskiego? na Częstochowę?

Ktoś tam leci naprawdę mocno w kule.... Ja rozumiem, że karp jest pod wędkarzy - ale o wodę trzeba dbać. To jest tak jakby pasterz miał z roku na rok coraz mniejsze stado i nie robił z tym nic. A państwo? Takie działanie jest działaniem na jego szkodę wg mnie. >:O
Lucjan

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #8 dnia: 12.01.2016, 09:50 »
Z popytem to chodziło mi o duże, naprawdę opłacalne zamówienia. Nie spotkałem się raczej z sytuacją, gdzie jeden zbiornik dostaje za jednym razem 0.5t lina. Taka sytuacja pobudzila by hodowców do inwestycji w ten gatunek. Jeśli wpuszcza się takie ryby to raczej dlatego że przez przypadek znalazły się w stawie z karpiem i razem zostały odłowione, bo staw trzeba było spuścić.

Co do polityki zarybieniowej w Polsce mam wrażenie że PZW wie że wszystko leci na pysk, ale nic z tym nie robi i czeka, kiedy to właśnie durny polski wędkarz nie wytrzyma, a dopóki da się traktować jak dojna krowa to tak jest traktowany.
Porównanie z krową niezbyt pasuje bo przecież ona dostaje dach nad głową i paszę, a my?

Wysłane z moje Huawei P8 Lite przy użyciu Taptalka
Dawid

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #9 dnia: 12.01.2016, 09:59 »
Jeżeli chodzi o zarybienia , okręgi powinny podpisywać umowy z rybakami . Zamawiamy dziesięć ton ryb na 2017 rok dla koła XXX . Umowa powinna być obwarowana karami/odszkodowaniem w razie niewywiązania się rybaka i cześć pieśni . Tak jak w normalnych firmach się robi .
A ja tu słyszę od prezesa , że karp będzie na pewno ale z resztą ryb to niewidomo  :o :o :o Zatkało mnie   ???

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #10 dnia: 12.01.2016, 10:17 »
Ciekawi mnie o jakiej śląskiej wodzie Mateo wspomina? Rogoźnik może?
Ja najbliżej mam na Nakło -Chechło (jakieś 6-7km) oraz Kozłową Górę (ok 10km). Jeżdżę w zasadzie tylko na rowerze,ale wybierałem w ubiegłym roku Kozłową,mimo że trochę dalej. Na Chechle po prostu..nic.. A szkoda,bo mnie się tam naprawdę podoba.Jest to taka klubowa woda koła PZW Tarnowskie Góry,trza jednakże wpłacić dodatkowo 50zł (jakaś taka zwrotna kaucja-nie wiem po co).
Na zbiorniku Chechlo sytuacja wygląda mniej więcej tak. Jeśli przynęta jakoś ocaleje atak "szarańczy" czyli ogromnych stad małych wzdręg i płotek,to szansa jest na leszczyka (max 40cm) i maleńkiego sumika karłowatego(nawet na kukurydze mi ta świnia wzięła :/ ). Sporadycznie ktoś złowi coś przyzwoitszego.No i oczywiście karpie z zarybień . Ale jest tam wówczas taka presja,że ciężko jakieś sensowniejsze miejsce zająć.Już nie mówię o tych "łownych" miejscach, bo tam to jeden schodzi, a drugi już czeka i wchodzi na jego miejsce.
Patologii na śląskich wodach pzw to widziałem wiele i w okręgu katowickim i częstochowskim (był niegdyś taki czas,że miałem opłacone tam składki i sporo na Poraj jeździłem).
Ponad 10 lat nie opłacałem składek i stwierdzam,że wiele się nie zmieniło,a w zasadzie to tak - jest jeszcze gorzej...
Wracając do Chechła to zarybienia w 2015r były całkiem przyzwoite.Przeważał karp,ale też inne gatunki się znalazły. Na stronie PZW takie oto zestawienie:
08-04-2015 Karp 1500kg
17-06-2015 Węgorz 7kg
10.11.2015 Okoń 500 kg
13.11.2015 Karp 2316 kg i okoń 174 kg
13.11.2015 Okoń 265 kg
16.11.2015 Okoń 326 kg
18.11.2015 Lin 300 kg i szczupak 100kg
20.11.2015 Szczupak 200 kg
30.11.2015 Szczupak 300 kg

Wiosną tłukli karpia.W maju ,prócz pierwszego tygodnia gdzie było parcie na szczupaka, miejsc dużo do wyboru do koloru.

Jesienią nie byłem.Nie widziałem zarybień na własne oczy i nie mogę potwierdzić czy faktycznie tyle ryby wpuszczono. Dochodziły mnie słuchy,że karp brał po zarybieniach,a pogoda w sumie temu sprzyjała...

Jeśli faktycznie tak było,to straszna głupota PZW.Mogli chociaż do końca roku zamknąć zbiornik.Byłaby szansa,że się ryba nieco rozejdzie po wodzie.A tak to pewnie siedzieli jak najbliżej miejsca wpuszczania ryb,tłukli i karpiki, i siebie nawzajem...
Czesiek

Offline Radar

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 368
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #11 dnia: 12.01.2016, 10:28 »

Jeśli faktycznie tak było,to straszna głupota PZW.Mogli chociaż do końca roku zamknąć zbiornik.Byłaby szansa,że się ryba nieco rozejdzie po wodzie.A tak to pewnie siedzieli jak najbliżej miejsca wpuszczania ryb,tłukli i karpiki, i siebie nawzajem...

U nas po zarybieniach już też nie zamykają zbiorników. Podobno nie wolno juz tego robić. Tylko nie wiem czy to jakiś przepis lokalny czy ogólnopolski.
Nie krytykuj bo dostaniesz bana.

Radek

johnny12

  • Gość
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #12 dnia: 12.01.2016, 11:53 »
Wczoraj rozmawiałem ze skarbnikiem koła ma sklep wędkarski -twierdzi ,to że nie ma ryb to wina wędkarzy a nie związku oni zarybiają robią co mogą ale wszystko to nasza wina .Trochę go wkurzyłem bo jak mnie zobaczył to już znaczki wyciągał a tu lipa .Tylko bawią się za nasze pieniądze wystarczyło by przez rok zrobić bojkot i nic u nich nie opłacać  może wtedy coś by się zmieniło , banda która myśli tylko o sobie

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #13 dnia: 12.01.2016, 12:04 »
johnny, wina leży po obu stronach. Taką już mamy mentalność, jako Polacy, że wszystko musi się zwrócić. Widzę u siebie w rodzinie jak dziadek twierdzi, że z czymś trzeba wrócić zawsze bo się żona złości że na darmo jeździ na ryby. Temat wielokrotnie poruszany na  forum i chyba jedyny sposób na zmiany czas. To pokolenie, które nie rozumie jak można złowioną rybę wypuścić musi po prostu wymrzeć.

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Mamy niskie składki i słabe wody, ale 99proc wędkarzy jest do tego przyzwyczajonych, dlatego nie da się zrobić bojkotu na taką skalę żeby coś zmienić.
Nie ma kultury wedkarskiej i poszanowania natury.

Wysłane z moje Huawei P8 Lite przy użyciu Taptalka

Dawid

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #14 dnia: 12.01.2016, 12:51 »
Co do "pokolenia" to się z Tobą nie zgodzę,przynajmniej nie do końca ;)
Stary chyba jeszcze nie jestem(35) natomiast spotykam nad wodą,znam z widzenia ludzi ze swojego miasta,którzy są młodsi ode mnie,a kalkulują jak tzw. dziadki...Mimo wszystko jest ich całkiem sporo,niestety.
No i w drugą stronę.Kilku starszych Panów spotkałem nad wodą,którzy z poszanowaniem wracają swoim zdobyczom wolność.Jak też ojciec od kumpla (też ponad 60) czy nawet mój ojciec,który (zawsze tak mi się wydawało) jest zatwardziałym "mięsiarzem",a z biegiem lat,widząc że ryby coraz to mniej,zaczął wypuszczać.
Więc co do młodszego pokolenia,degradacji wód oraz zwracania wolności rybom,to owszem są bardziej "podatni" ,ale nie jest to reguła.
Bardziej może bym powiedział,że chodzi o jakąś świadomość może, rozum? 
Czesiek