Mateo policjanci nie karaja kłusowników od tego są sądy no chyba że wykroczenia
Jasna sprawa
Pisząc "Fajnie by było, gdyby policjanci równie sprawnie i dotkliwie karali kłusowników", użyłem skrótu myślowego w odniesieniu do zamieszczonych cytatów z artykułu. W rozwinięciu miałem na myśli: "Wolałbym przeczytać, że policja (tudzież inne uprawnione organy, takie jak Państwowa/Społeczna Straż Rybacka, Straż Leśna) miała odpowiednie środki, zasoby kadrowe oraz czas, by ująć, zabezpieczyć narzędzia, przesłuchać 100 świadków i doprowadzić przed sąd kłusowników lub ukarać tych, którzy dopuścili się wykroczeń z ustawy o rybactwie śródlądowym lub łowili niezgodnie z obowiązującymi regulaminami".
Zwierzę się Wam, że ja również jestem przestępcą, bowiem, będąc w "komisji egzaminacyjnej" koła nie zawsze przeprowadzałem należycie egzamin. Kiedy zgłaszał się do mnie dzieciak/młodzieniec chętny wędkować, cieszyłem się tak bardzo, że nie zawsze wyciągałem kartę z pytaniami. Cieszyłem się, że ten młody człowiek, zamiast spędzać czas na dyskotekach, w knajpach i wciągać jakieś świństwa do nosa, będzie mógł realizować piękne hobby, jakim jest wędkarstwo. Już widziałem go w mojej szkółce wędkarskiej, którą przez pewien czas prowadziłem.
Całe szczęście, że nikt mnie nie schwytał i nie trafiłem do więzienia