Według mojego doświadczenia, karma dla kotów rybna z łososiem, jest wdzięcznym polem do eksperymentów. Choćby ja mieszam ją z karmą/pelletem dla kur. Zalewam gorącą wodą, traktuję jak wędkarski pellet. Wychodzi super pasta o zapachu ryby. To od wędkarza zależy, jak tą pastę spożytkuje.
Inne pellety jak psie, mogą zastąpić z powodzeniem chlebek fluo (te kolorowe pasze dla psów).
Ostatnio kupiłem świetną karmę w kształcie tabletek, czyli 6 mm pastylki. Można wiercić, namaczać, mielić, moczyć.
Karma w większości namaka 25 minut i tworzy się rodzaj galaretki ze stałymi dodatkami. Po wsypaniu do pojemnika, zalaniu wodą i wypompowaniu powietrza, przetrzymaniu aż opadnie na dno, następnie odcedzeniu, włożeniu do torebki foliowej, wyciśnięciu powietrza i pozostawieniu w lodówce na noc, tworzy się świetna przynęta i do pickera i na spławik tam, gdzie godzinami nie musimy czekać na branie.
Z tego pelletu wychodzą świetne ciasta. Trzeba tylko pokombinować ze składem. Moim zdaniem podstawą tych ciast jest kasza manna i mąka tortowa. Kolor taki sraczkowaty, ale…
Każdy pellet dla zwierząt musi być opisany, czyli nazwa, jeśli jest to możliwe to skład i własne wrażenia. Później się to bardzo przydaje.
Przestrzegam przed stosowaniem pelletów tzw. leczniczych, czyli tych, które są przepisywane zwierzętom przez lekarza weterynarii. Mają w swym składzie leki, więc odpadają.
I jeszcze jedno:
Lucjan zauważył – „Na wielu łowiskach jest zakaz używania jej, ponieważ ma 'dodatki', jakby nie było nie jest przeznaczona stricte dla ryb”.
Myślę, że chodzi tutaj o tańszą konkurencję, bo zanęty/przynęty kupowane u właściciela danego zbiornika wodnego najprawdopodobniej są droższe niż ich zamienniki. Oczywiście nie wiem, tylko się domyślam bo nie łowiłem na wyspach, więc „prawdę” tylko może przybliżyć sam Lucjan, bo oczywiście mogę być w błędzie…