U mnie było tak:
Przez pierwsze 2 godziny miałem częste puknięcia na szczytówce. Rybki obrabiały mi podajnik, ale nie mogłem dobrać przynęty. Miałem jedno konkretne branie na dumbellsa krylowego od Drennana, ale rybka nie zassała chyba haczyka. Jakoś w 3 godzinie miałem ładne branie i zapiąłem rybkę. Na "oko" był to leszcze 40-50 cm, ale po kilkunastu sekundach się spiął. To było na białe robaki. Potem już do końca nastąpiła cisza.