(...) Nie pokusiłbym się o wniosek że sukces był dzięki przynęcie czy może dzięki dużej populacji ryb. (...)
Moim zdaniem populacja ryb stanowiła ten determinujący czynnik. Ćwierć wieku temu (kiedy to zleciało?) na zapływie, w połowie główki wystarczyło siepnąć pęczaku z łapy, żeby złowić 20-30 podleszczaków. Na przelotowy spławik, bo przecież nikt nie przezbrajał wędek. Ale przyszła powódź i powiozła do Szczecina ryby, przykosy i śmieci...
Jednak Odra to nie cały świat, a o czosnku jako aromacie napisano już bardzo, bardzo wiele. Może właśnie dlatego teraz warto zakombinować z dipami i to własnej produkcji? Odbiegając od tematu, mam wrażenie, że tworzy się współczesna szkoła dosmaczaczy na bazie starych, sprawdzonych rozwiązań. Dla mnie super, ale świńskich kopytek palił nie będę
