Nie zgodzę się z tym co piszesz. Po pierwsze Sonubaits się w Polsce nie reklamuje, ani trochę. Angole nie widzą jeszcze dobrze potencjału jaki ma polski rynek. Trochę sam podkręciłem Sonu sprzedaż, całkiem przypadkowo

Jeżeli jednak Anglicy weszliby jak Sensas na polski rynek, byłaby burza i to bardzo mocna.
Sprzedaż zanęt w Polsce ma się mocno do wiedzy wędkarzy. Ta często jest szczątkowa, podobnie jak świadomość i rozsądek z umiarem

Gdyby przeciętny Polak umiał liczyć i widział jakie wyniki można osiągać - to używałby często lepszych zanęt. Zobacz ile kosztują GSMy, są droźsze dwukrotnie od zanęt z UK prawie! Przy łowieniu feederem wątpię aby zwykłe polskie zanęty święciły triumfy. Moze Lorpio, o ile można te zanęty (na mączkach) uznać za produkt polski (jest podobnie polski jak kije Jaxona).
A co by było, gdyby taki Dynamite czy Inne Sonu robiłoby zanęty pod polski rynek typowo?
A teraz co do koszyka. Mieliśmy sporo patentów w wędkarstwie. Na przykład bambusy, spławiki z piór, ołowiane taśmy. To, że dany koszyk był używany dawniej, nie świadczy wcale, ze jest wciąż dobry. Póki co w UK sprzedaje się najlepiej to co się najlepiej sprawdza. Są koszyki z wąsami? Nie ma. Czy ekipa feederowa z UK nimi łowi? Nie łowi. Tak więc jest to jakby jeden z zapomnianych już wynalazków.
Dlaczego w UK łowi się z koszykami z dopinanymi ciężarkami (tzw. dead cow) a nie z koszykami z wąsami? Można samemu sobie odpowiedzieć. Dodam tylko, że Preston ma mocną filię w Holandii i tamtejsi feederowcy sporo wnoszą do firmy, widać to po pewnych artykułach. Jednak koszyka takiego nie ma, i raczej go nie będzie. Dlatego jeżeli właśnie Wirek robi takie wynalazki (wyszło, że tego nie wynaleźli wcale) - to jest to trochę ślepy zaułek.
Przykładem co jest dobre jest firma córka Kordy - Guru. Ich koszyki otwarte, pellet feedery, hybridy, podajniki do Metody, ciężarki z opcją do oblepiania pelletami, cone'y - to jest pomyślunek! Kilka lat na rynku, a ile rzeczy chłopaki już zrobili! To są patenty, to są rozwiązania! I gdzie tutaj umieścić takiego Wirka? Póki co ofertę niby ma sporą, ale tylko u nich w katalogu. Bo ja w sklepach w Polsce nie widziałem jakiegoś wielkiego wyboru. Ot, parę rodzajów koszyków w kilku gramaturach. Wszystko wielkie. A to i tak był wyjątek, bo w innych sklepach Wirka nie uświadczyłem. Dlaczego? Bo nie schodzi, bo firma nie inwestuje w nauczanie wędkarzy jak łowić feederem. Ot, produkują koszyki i niech się sprzedają. Ciekawe kto u nich odpowiada za marketing? Zapewne ktoś z rodziny, nie mający pojęcia o wędkarskim rynku. Jest potencjał, ale marnuje się go.
Czy Guru wyprodukowało koszyki i puściło je na rynek, ot tak sobie? Nie, walą reklamy w gazetach, są na targach, robią filmy, mają w swojej 'stajni' mistrza świata w feederze, utalentowanych wyczynowców. To się nazywa marketing, po dodaniu do świetnego produktu jest rakieta! Kto słyszał o Guru kilka lat temu? A teraz...

Jeszcze parę lat i o Wirku mało kto będzie słyszał. Ich koszyki będą czasami do kupienia z innymi od konkurencji, z jakimiś no name'mami. Chyba, że wezmą się ostro do roboty i zaoferują to i owo. Czasami nie trzeba nawet mieć jakiś patentów, ale zaprezentować dobrze swoją ofertę.
I żeby nie było, ze narzekam na Wirka koszyki czy coś. Uważam, że są wyśmienite, technologia 'stalowa', proszkowe malowanie - bardzo mi odpowiada. Szkoda, że jednak nie są ogólnodostępne i, że nie ma nowości będących odpowiedziami na produkty takiego Guru właśnie. Mam wrażenie jakby klepano te koszyki gdzieś w garażu, myślę, że wielu wędkarzom trudno się jakoś utożsamiać z taką marką. Na naszym forum o Wirku prawie się nie mówi - czy nie świadczy to o czymś?