"Tam chodziło o ten marketing, że pokazuje sie na filmach, że potrzeba jest wrzucić duża ilość zanęty by zwabić ryby co autor uznał za nieprawdę. Uznał że jest to marketing i wcale tej zanęty tak dużo być nie musi "
Bardzo dużo w tym prawdy.
Nie jestem bóg wie jakim fachowcem od karpiowania, ale trochę to przerabiałem.
Wiem, że jeżeli wpasujemy się z kulką w łowisko ryby szybko na nią reagują. Nie ma potrzeby "wielodniowego przyzwyczajania". To zasypywanie łowiska, to właśnie głównie biznes, marketing.
Ubiegłej jesieni zrobiłem mały powrót do karpiowania. W tzw. sklepie karpiowym Pan będąc przekonanym że ma do czynienia z zupełnym nowicjuszem, mocno akcentował konieczność długiego i obfitego nęcenia...Przy cenie kulek około 50zł/kg miesięcznie chyba trzeba by wrzucić do wody połowę średniej krajowej

Swoją drogą, cena najdroższych kulek to 50-100zł/kg...Z czego one są robione?? Z wysuszonego kawioru i szafranu?

A pop up potrafią kosztować nawet 50zł za słoiczek. To naprawdę lekka przesada.
A te metod mixy do karpiowania? Ehh...
Nikt nikomu nie każe tego kupować, ale i tak mam trochę mieszane uczucia...