Nikt mi nie wmówi, że 19-to latek, który powinien siedzieć w szkole i uczyć się pisania tworzy tak dojrzały pod względem literackim tekst. I przyznaje się (cyt):
"
mam dopiero 19lat i staż wędkarski na poziomie zaledwie czterech lat"
oraz (cyt):
"
nad wodą spędzam więcej czasu niż w domu".
To naprawdę nie jest tekst na poziomie gimnazjalnym, a tak należałoby domniemywać, ponieważ w liceum nie miał czasu na wykształcenie w sobie umiejętności pisania. Zresztą fragment (cyt):
"Lubię też
doradzać młodym adeptom wędkarskim "
wskazuje, że autorem jest niemłody wędkarz. Od strony formalnej jest mnóstwo sprzeczności w tym tekście oraz między postem głównym i postami następnymi tego samego autora. Na przykład (cyt):
"N
iejednokrotnie bywały w sezonie dni w których łowiłem 20 czy 30 szczupaków dziennie i w cale nie łowię na jakieś super extra wodzie – wręcz przeciwnie, jezioro którego użytkownikiem jest spółka rybacka"
oraz nieco dalej (cyt):
"
O kiju nie zszedłem nigdy, ale do normalnego wędkarstwa jeszcze długa droga".
Przyjmuję, że złowienie 5, ba, nawet 10 szczupaków dziennie to niezły wynik w krajach normalnego wędkarstwa. Skoro tak, to jeśli do normalnego wędkarstwa daleka droga w Polsce, to znaczy tylko tyle, że albo nie złowił 20-30 szczupaków dziennie, albo złowienie 20-30 szczupaków nie jest jeszcze normalnym wędkarstwem w Polsce.
Chociaż ostatecznie nie wiadomo, czy w Polsce jest gorzej, niż w Szwecji, bo autor pisze (cyt):
"
Oczywiście, do krajów skandynawskich takich jak np. Szwecja jest nam bardzo daleko").
a w innym miejscu (cyt):
"
Ilości łowionych szczupaków pewnie niewiele różnią się od tych które są w Szwecji podczas dobrych dni".
Toż to jaskrawa sprzeczność!!! Złośliwie nieco powiem, że na podstawie drugiego z ostatnich cytatów można sądzić, że w Polsce jest lepiej, niż w Szwecji, bo tam łowi się takie ilości szczupaków, jak u nas, tylko w dobre dni!
Autor postu uważa, że (powołam się na ten sam tekst, co powyżej)(cyt):
"
Niejednokrotnie bywały w sezonie dni w których łowiłem 20 czy 30 szczupaków dziennie i w cale nie łowię na jakieś super extra wodzie – wręcz przeciwnie, jezioro którego użytkownikiem jest spółka rybacka" ale jednocześnie stwierdza (cyt):
"
Według mnie największym szkodnikiem są wspomniane wcześniej spółki rybackie".
Nie bardzo więc rozumiem, no chyba że przyjmiemy, iż 30 szczupaków dziennie to bardzo mało. Od strony merytorycznej tekst jest absurdalny, bo według autora żaden napotkany wędkarz albo nie potrafi wyholować ryby, albo dobrać sprzętu. Istnieje jeden tylko król wody, wszechwiedzący, wszechumiejący... (cyt):
"
wrzesień-listopad to bez wątpienia jeden z lepszych okresów na szczupaki. Wokół mnie kilka łódek, ale nikt po za mną nie łowi ryb? Dlaczego? Złe ustawienie łodzi, małe przynęty, jak już się uda coś zaciąć to rybę spinają bo nie umieją jej wyholować, albo ucieknie w zaczepy bo linka na słaba i hamulec odpuszcza… takie mam jesienne wspomnienia. Dziesiątki wędkarskich Januszy nad wodami, każdy chce złowić tego upragnionego szczupaka, a tu niespodzianka - „nie biorą”! Tak samo jest latem, pływam za okoniami, nierzadko łowię na poppery więc z daleka widać czy coś atakuje. Taki „Janusz” perfidnie podpływa do mnie z zapytaniem czy biorą, zawsze odpowiadam że nie. Chociaż ciężko to ukryć skoro ataki letnich garbusów są widoczne z dużych odległości, więc i tak już miejscówka jest spalona. „Janusz” kotwiczy swoją łódź tuż obok mnie i rozpoczyna łowienia… rzut za rzutem – nic. Pojawia się na mojej twarzy szyderczy uśmiech, a w głowie myśl – kolejny „wędkarz” który myślał, że jak wypatrzy moją miejscówkę to będzie łowił, a tu zonk. Żeby jeszcze bardziej go wpienić zakładam popera, dwa pierwsze szarpnięcia i już mam garbusa na kiju, szybki rzut oka na reakcję „Janusza” rzuca w to samo miejsce. Po raz kolejny banan na mojej twarzy".
Ja rozumiem, że wszyscy wędkarze to beznadziejne knury, które nic nie potrafią i jedynie nienawidzą wspanialca niełaskawego, co to im nie ujawnił swych tajemnic. Ale poważnie. Pytam, jaki niedoświadczony wędkarz inwestuje w dobrze wyposażone łodzie (autor pisze o echosondach etc.)
![Co?! ???](https://splawikigrunt.pl/forum/Smileys/Emoji/huh.png)
Czy to byli debile??? To chyba właśnie wynika z postu, bo co innego?
Cyt:
"
Z całą pewnością nie brakuje u nas rybnych wód. Jest sporo przełowionych, takich gdzie występują ryby w średnim rozmiarze np. szczupaki 50-70cm i okonie 20-30cm. […]Duży stopień odłowów gospodarczych, duże ryby wchodzą w sieci, jedynie zostają mniejsze. Dużych ryb z czasem zabraknie i w łowisku zostają same średniaki".
Szczupak w średnim rozmiarze 70 cm - jak to możliwe, skoro wprowadzane górne wymiary to 80 cm? Ano tak to możliwe, że pełno w naszych wodach szczupaków do wzięcia. Drapieżników jest pełno (przecież i okoni ci u nas dostatek!!!). Jakbym czytał tekst jakiegoś betona z PZW.
Podobnie autor pisze dalej (cyt):
"S
ą też wody niezwykle rybne jak np. Jezioro Lubiąż nad którym miałem okazję spędzić w sumie jeden dzień na wędkowaniu… totalny brak rozeznania wody, brak echosondy, brak jakichkolwiek wskazówek odnośnie bytowania ryb. Pływanie zupełnie po omacku… i? I złowiłem przez jeden dzień niezliczoną ilość szczupaków z przedziału 50-60cm."Kiedy jeden z forumowiczów zadaje mu pytanie:
"K
arol - A co sądzisz o wynikach zawodów spinningowych organizowanych na niektórych wodach w których zwycięzca wygrywa łowiąc dwa okonki, czy też zawodowi zawodnicy nie potrafią łowić ?"
odpowiada:
"
W sumie to nic nie sądzę. Nie biorę udziału w żadnych zawodach z dwóch powodów. Powód pierwszy: nie organizują u mnie zawodów"
I dalej autor pisze o zawodach!!!! Nie odpowiada na pytanie!!! Zmienia temat. Od siebie dodam, że z logicznego punktu widzenia, nie udziela odpowiedzi na zadane przez forumowicza pytanie (parafrazujęc je) "co sądzisz o tym, że zawodowcy łowią dwa okonki na zawodach?", ale na pytanie "Co sądzisz o zawodach?". Można chyba powiedzieć, że rżnie głupa.
Tekst poniższy, jak sądzę, jasno wskazuje na jego autora (cyt):
"
Ślepe wierzenie w jakąś rewolucję w PZW nie sprawi, że zaczniecie łowić ryby, więc moim zdaniem jakieś wymysły dotyczące zmian są bezsensowne " W całym tekście lansowana jest teoria, że wszystkiemu winni są wędkarze, albo przez swoją nieudolność, albo przez to, że łowią zbyt dużo ryb (tak na marginesie, autor mógłby się na którąś opcję zdecydować). Sądzę, że niezależne fora wędkarskie są po prostu inflitrowane przez PZW, które dodatkowo próbuje indoktrynować forumowiczów. To zwykła praktyka marketingowa w sieci. A wędkarze z forum WT ślepo przytakują. Smutne. Mam tez swoje zdanie na temat przyczyn takiego przytakiwania. Myślę, że łapie się chłopaków na lep C&R i ugłaskiwanie ich potwierdzaniem słusznych i racjonalnych postulatów wędkarskich, jak choćby wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych.
Autor z forum WT wyraża się często z pogardą i lekceważeniem wobec ludzi. Z pewnością nie jest to przejaw kultury i dobrych obyczajów. Tym bardziej dziwię się, że taki tekst może stać się inspirujący dla kogoś.
Dużo można by napisać jeszcze na temat tego postu z WT. Powstrzymam się od tego. Apeluję jednak, żebyśmy czytali teksty ze zrozumieniem.
Fluffy, uświadomiłeś mi, że nie wszyscy piszący na forach, mają czyste intencje!!!! Zapewne również i na tym forum.