Biznes karpiowy od początku skierowany był na kasę. I tak jak ktoś tu zauważył mało wędkarstwa w karpiowaniu. Pamiętam gdy zaczynało w Polsce raczkować w połowie lat 80-tych. Ówczesny guru Przemysław M. zorganizował pierwszy klub karpiowy, do którego i ja należałem co prawda krótki czas. Byłem na kilku cypriniadach. Pamiętam wtedy właśnie Tandem Baits wszedł w fazę robienia interesu. Do dziś mam olejek anyżowy, który na jednej z impres łaskawie otrzymałem. Pamiętam, że po może trzech cypriniadach przyszła refleksja - po co, dla kogo? Na cypriniady te przyjeżdżały osoby zaproszone z zagranicy. Akurat za każdym razem tak trafiłem. Oczywiście cała banda karpiarzy na stanowiska - zawody o jakąś śmieszną nagrodę. A na wybranym i zapewne zakarmionym wcześniej stanowisku siadał Pan Prezes oraz gość zaproszony i miejscowy przydupas. Potem warsztaty, brylowanie i chwalenie posiadanego sprzętu, który nie był dostępny na naszym rynku. Całe szczęście, że wieczorami towarzystwo przypominało sobie, że jesteśmy Polakami i Słowianami. Pan prezes, przydupas no może z trzech i gość zostawali a reszta przenosiła się na konsumpcję i nocne Polaków rozmowy. Koniec cypriniady, Pan prezes przekładał z samochodu zagranicznego vipa towar do swego samochodu, no może rzucił coś miejscowemu i całe towarzystwo się rozjeżdżało. I wierzcie mi tak za każdym razem. Ot prawda o polskim początku karpiowania. Kilka osób mających wyższy stopień inteligencji emocjonalnej dorobiło się na karkach zwykłych wędkarzy. Człowiek lubi się pochwalić, lubi się dowartościować. Stąd popularność facebook-a i innych wcześniejszych portali tego typu. Tak też i z wędkarstwem a w szczególności karpiarstwem. Zastaw się a postaw się byle móc pojechać i pokazać innych znajomym jaki to ma się sprzęt, i ile on kosztował. I tak się nakręca ten cały biznes, że znajdują się ludzie, którzy gotowi są zapłacić tysiaka za tydzień. Ostatnim razem gdy byłem po zaproszeniu mnie na komercję kolega jak zaczął rozkładać sprzęt - 3 x zestawy karpiowe plus 2 zapasowe, namiot itp itd etc to wyszło tego wszystkiego ponad 35 tysiaków. To niestety często pasja granicząca ze snobizmem ale z 2 strony jak kogoś stać jego sprawa. Zastanawiam się jednak gdzie w tym wszystkim jest satysfakcja z wędkowania bo z kupowania na pewno jest.