Metoda to dobra technika na zawody, jeżeli dominuje karp bardzo rozsądna. Aby skleić miks dodałbym sporo melasy, a jako dodatku jakieś zanęty wypełniacza na rzeki, który ma klej. Przy karpiach do 5 kilo możesz mieć przewagę nad tyczkarzami, gdyż feederem/pickerem holujesz ryby szybciej, masz też o wiele większy zasięg.
Tak więc Metoda powinna być taktyką numer jeden, ale musisz mieć coś w zapasie. Polecałbym wagglera. Żadnych batów, bo jak dominuje karp, to walka z nim sprawi, że i czas holu jest duży, ryba wypłoszyć może inne a i ciężko o wygranie z nią.
Przygotowania
Zacznij od kijów. Łowiąc jedną wędką, miej dwie - czyli dwa pickery, gotowe do łowienia. Jeżeli coś się dzieje z zestawem - zarzucasz do wody drugi i czekając na brania naprawiasz pierwszy.
Musisz mieć gotowych przyponów sporo - tyle aby niczego absolutnie nie wiązać. Z pushstopem, z gumką, z hakami o różnych średnicach itd.
Maksymalnie zorganizuj sobie miejsce, tak aby wszystko mieć pod ręką, warto mieć wiele przynęt, więc dobra organizacja to podstawa.
Zanętę do Metody zrób w domu dzień wcześniej, dobrze przetrzyj przez sito. Taki odstany miks jest lepszy od robionego nad wodą, wchłonietą ma wodę...
Białe - zamówiłbym pół litra ich, w domu wypłukał i dodał aromatu. Czyli na przykład dodajesz do umytych dipu/Goo/atraktora i dosypujesz kurkumy bądź jakiegoś kryla w proszku, fajnej zanęty. Białe do lodówki - i wchłaniają aromat. Nie zamykaj pojemnika szczelnie (czyli nie pakuj do rekalmowki, muszą oddychać - pudełko typu Maggibox jest OK). Masz wtedy białe co pozbawione są woni amoniaku, i oprócz naturalnego powabu jeszcze pachną czymś extra.
Taktyka
Jeżeli używasz Metody, wtedy dostosuj odpowiedni zasięg, tak aby nie przeszkadzała on nęcić inne miejsce pod wagglera lub inny zestaw (teź gruntowy). Na zawodach musisz mieć oczy dookoła głowy i analizować. Sprytnie możesz zagadać z sąsiadami i podejrzeć co będą stosować, aby mieć mniejsze wątpliwości później. Jeźeli oni mają sukcesy a Ty nie - kopiuj ich, bądź gotowy na to na przykład, aby łowić kukurydzą etc. Nie kopiuj tego jak łowią, a na jakim dystansie i z jaką przynętą

Metoda to podstawa taktyki - a więc klasycznie. Koszyk nie siatkowy, ustalenie odległości na klipie, 3-6 zarzutów (możesz zapodać grubsze frakcje) i zawiązanie podajnika - łowienie. Zapytaj sędziego, czy przy nęceniu możesz użyć wędki do tego aby nie było jakiś problemów (masz 10 minut na nęcenie).
Łów godzinę około w ten sposób, od wyników swoich i innych zależy co dalej. Ja bym po godzinie dwóch nęcił już procą i białymi miejsce pod wagglera. 5-10 białych co dwie, trzy minuty. Żadnych kul, jokersów. Dominuje karp, więc nie musisz dłubać w drobnicy. Białe są uniwersalne jakby co. Jeżeli łowisz wagglerem, to wtedy donęcać można małymi porcjami zanęty. Ogólnie jednak białe same wystarczają.
Przy Metodzie bądź gotów, że po pewnym czasie ryba się odsunie. Zakładając presję wędkarską to pewne. Jeźeli sąsiedzi nie zarzucają dalej od Ciebie (!), wtedy zwiększ dystans o 5-10 metrów jak brań jest mniej. Możesz stale nęcić dwie linie w ten sposób. Tutaj właśnie drugi kij będzie OK. Pierwszy ma klip na odległość nr 1 - drugi zaś na odległość nr 2. Pamiętaj aby korektorem zaznaczyć na żyłce miejsce, około metr przed klipem (nawiniętej na kręcioł po zarzucie) - aby móc do niego powrócić.
Tak więc nie musisz kombinować z wieloma technikami, łowisz albo na Metodę, albo na wagglera. Ważne abyś czuł się pewnie. Jeżeli w Metodzie jesteś dobry, nie kombinuj z takim helikopterem, bo to nie czas na eksperymenty i mierzenie się z błędami. Wagglera jednak miej, bo nęcenie mało i często białymi to strasznie skuteczna rzecz. Jeźeli na Metodzie lowisz na 25-30 metrach, to spokojnie można z procy nęcić białymi na 10-15. Masz wtedy pole do popisu jeźeli chodzi o sprawdzanie co skuteczniejsze. Wielu zarzuci zestawy w jedno miejsce i tylko tam będą łowić. Ty się dopasuj...