A ten Karp to niby od tego roku w łowisku
Panowie przestańcie od kilkunastu lat wraz ze znajomymi karpiarzami jeździliśmy i łowiliśmy mniejsze i troszkę większe okazy, łowisko było jest i będzie istniało jeśli sami wędkarze będą tego chcieli. Dla mnie osobiście to najgorsze w tym wszystkim jest założenie zrobienia z tego pięknego dzikiego łowiska "Polskiego Rainbow" i oby się nigdy nie spełniło.
Jean - jeżeli będzie więcej karpi jak dawniej, linów i leszczy - to wiadomo jak się to skończy w polskich warunkach. Ryby będą odławiane na sprzedaż (karpie), liny i leszcze, jak i inne gatunki zjadane.Ja tam wolę, aby to było dobre łowisko, z dużą ilością ładnej ryby, do złowienia,
a nie tylko dla tych co wywożą zestawy na 200 metrów. Właśnie 'no kill' sprawi, że to będzie woda dla wszystkich (i tak będzie trudna) - póki co widać w jakiej kondycji jest obecnie. Jeżeli jest 'no kill' - to nie powinno być problemu z wycieraniem się ryby, w przeciągu kilku lat powinno się wszystko ładnie 'wyprostować'. Teraz chyba tylko karpiarze coś tam łowią.
Zobacz - używasz powiedzenia -
łowisko było jest i będzie istniało jeśli sami wędkarze będą tego chcieli. Nie wątpię - na tej zasadzie istnieje większość łowisk w Polsce. Co to znaczy, że 'wędkarze będą chcieli'? Bo jest konflikt interesów raczej - jedni chcą zabierać na przykład - i ci co wypuszczają na tym zazwyczaj tracą. Nie wiem o co chodzi z tym Rainbow. Uważasz, że braknie miejsca na tym łowisku? Że zawody będą robione jedne po następnych? Czy dlatego lepiej aby woda była beznadziejna, taka jak obecnie? Gdzie połowi ktoś kto wywiezie na 200 metrów?
Ja tego tak nie widzę, uważam, że na 'no kill' bardziej zyskają właśnie zwykli wędkarze niż sami karpiarze. Bo przecież można zrobić wymiar górny 60 cm na karpia, nieprawdaż? To dla mnie byłoby o wiele gorsze - bo byłoby w interesie jednej grupy wędkarzy. A jak się ryb nie zabiera w ogóle, to jest to ukłon w stronę i spinningistów, i grunciarzy, i spławikowców, spod lodu tez będzie można pokosić. Póki co spora grupa ludzi robi coś za darmo, poświęca swój czas i pieniądze, aby to łowisko funkcjonowało wg nowych zasad. Chwała im za to!
Jeżeli mieszkasz na Śląsku to zawsze możesz przyłączyć się do koła nr 29 i mieć jako taki wpływ na podejmowane tam decyzje. Póki co - wyczuwam, że nie podajesz prawdziwych powodów swojego zdystansowania się do 'no kill' na Dzierżnie. Staram się zrozumieć Twoje obawy ale nie widzę jakiegoś zagrożenia, może nie znam łowiska, ale jeżeli tam jest z 10 kilometrów linii brzegowej, to jak się ma to do Rainbow, kilkukrotnie mniejszego?
Nie czepiam się absolutnie - chciałbym jednak zrozumieć bardziej na czym polegają Twoje obawy i zastrzeżenia. Nie znam polskiej sceny karpiowej, może dlatego są rzeczy których nie ogarniam
